czwartek, 18 maja 2017

CZEREŚNIE ZAWSZE MUSZĄ BYĆ DWIE - Magdalena Witkiewicz

To nie recenzja. To raczej list do autorki . I do fanek . Podobieństwa się przyciągają ;-)

Czytałam świtem ... ale  miałam wrażenie ,  jakby to wieczór własnie zapadał, babskie pogaduszki przy winie i gorącej herbacie , na ganku starego , drewnianego domu w sercu lasu... I lekko ściszonym głosem opowiadają sobie kobietki historyjki z przeszłości , zahaczając o przesądy i gusła, rodzinne historyjki o niespełnionych miłostkach babć, klątwach w rodzinach -  a Ty Magdo  charakterystycznym szczerym uśmiechem na twarzy , ciepłym głosem mówisz - to teraz opowiem wam pewną historię....

Madziu Tobie ani oprzeć się nie da ani oderwać od tego co i jak piszesz... 

Wiesz ,że w liceum też chodziłam do takiej starszej Pani uwięzionej na 3-piętrze starej kamienicy i przynosiłam jej obiady ? Nie związałam się tak jak Zosia z P. Stefanią ale otarłam o ten klimat wnikania w czyjeś kończące się , samotne życie i  historie opowiadane troszkę przygodnej osobie , gdyż bliskich już było brak...

Kolejna książka wyrywa kawał serca Magdowym fankom! ( mnie oczywiście też - hipnoza ? uwiedzenie?pełna aprobata) . Ciepła, obyczajowa , spora powieść , która jednak nie ciąży i nie przygniata. W pierwszy świt ledwie usiadłam a już byłam na 300-stronie!  Piękna kompozycja. Jak po sznureczku - nie , raczej przędzy na kołowrotku - jedna historia wyciąga z kłębowiska kolejną... I pomimo ,że wątków jest sporo - i miłość, i zdrada, oszustwo, morderstwo, śmierci i narodziny , ucieczki i powroty - jakoś to wszystko nie przeładowane. To chyba  największa zaleta  książek p. Magdy- pisarze często zbyt "dopowiadają" każdy szczegół i nie pozostawiają odrobiny przestrzeni na wyobraźnię czytelnika - a to błąd. Nam potrzeba tego powietrza - bo w nim własnie znajdujemy okruchy swoich losów. 

Nie wiem jak to  nasza Magda robi , ale każda z nas, odnajduje siebie, każda czuje się w ułamku emocji bohaterką tych powieści. Jak to dobrze, że w Twoich rękach Magdo  te historie ze skrawków usłyszanych rozmów - rozrastają w tak niezwykłe opowieści... 

Ja wiem, dlaczego dostałam tę powieść do przeczytania ciut wcześniej.... Niekiedy trzeba kopnąć w "łeb" by ktoś wpadł na pomysł domykania drzwi.  Jeśli tego się nie robi, czarne emocje jak dym z pożaru "czadzą" nam duszę i duszą dosłownie... I nawet jeśli chcemy , nie widzimy tego okna , przez które da się jeszcze coś  ratować. 
Wiem że sporo wśród nas, Twoich Wiernych ;-) jest takich jak ja - za które często los wybiera a nasza bezsilność  czy nieśmiałość wobec życia -ogranicza horyzonty. Ty masz w sobie takie pokłady dobrej energii ( oprócz twojego ADHD) ,że wbrew nam te cienie przeszłości przeganiasz. 
Magda jesteś nie tylko świetną Pisarką , jesteś przyjaciółką, powiernicą ale przede wszystkim Dobrym Człowiekiem.

Na prawdę  książka jest piękna.  Jeśli po zamknięciu ostatniej strony uśmiecham się , i w  kolejnym  dniu nadal  się uśmiecham - i jak widzisz przestałam nawet śledzić wydarzenia PISIORSKIEGO ŚWIATA NA FB - bo stały się mało ważne i kuriozalne wręcz - to chyba sukces , nie ? 

Poszłam więc w pewne miejsce , może uda mi się "posortować" wspomnienia ,  zamknąć je w pudełku i zdefiniować siebie na nowo. Może gdzieś jest samotna czereśnia obok której wsadzę i moje korzonki ? No wszak muszą być dwie , co ? 

Pisz... bosz... pisz. Dajesz nam wiele więcej niż sądzisz.  Iza Uzależniona  ;-) 
I wiesz kobieto ,że stworzyłaś przestrzeń dla wielu dryfujących dusz. Spotkania  z Tobą ale i choćby tylko wśród Twoich fanów są budujące, prawda? Tyle dobrej energii nie może się zmarnować :) .