środa, 9 maja 2018


Biuro M. – Magdalena Witkiewicz & Alek Rogoziński, Wyd. FILIA
 

Mówiłam wczoraj z kim idę do łóżka , prawda? I powiem więcej – byli ze mną aż po świt! Ale się ubawiłam, odprężyłam i wzruszyłam! Ale od początku

W Miasteczku które znają Ci czytelnicy „Pudełka z marzeniami” lub  „Pracowni dobrych myśli” prowadzi swoją działalność Agencja Matrymonialna. Dość trudnego charakteru szefowa, energiczna i neurotyczna ma problem z doborem pracowników, którzy wytrzymaliby z nią dłużej. Przyjmuje do pracy dwie przypadkowe osoby- Jacka , młodego faceta ,który to z każdej pracy dziwnym trafem szybko wylatuje ale jest czarujący i kobiety mają do niego słabość oraz Barbarę, dziewczynę w dość zbliżonym do Jacka wieku, która po trzech nieudanych związkach z obciążeniem  prześladujących ją Michałów w życiu, postanawia uciec do Miasteczka i zamieszkać z nagle osieroconym kotem- kastratem, któremu brak męskich walorów kompensuje  ekscentryczność a nadmiar energii przechodzi  w żarłoczność.

Biuro sąsiaduje z sklepem zielarskim pana Waldemara (któryż to w spokój i wyciszenie napięć w biurze ma ogromny wkład) oraz salonem wróżb przedziwnej starszej współczesnej czarownicy o pewnie magicznym imieniu Nasiha. Każda z osób  wnosi w powieść indywidualizm, przecudne poczucie humoru, niesamowitą osobowość.

Ale Miasteczko wcale nie jest senne i nudne. Trochę już je znamy ( i mam nadzieję na poznanie kolejnych jego mieszkańców). W restauracji Nad św. Ekspedytem umawiają się na pierwsze randki klienci naszego Biura i co z nich wynika to już zupełnie inna historia!

Powiem tylko tyle. Praca w biurze matrymonialnym wcale nie jest nudna jak pozornie może się wydawać . Pojawiają się i harpie i anioły, przestępcy i modliszki, romans goni kryminał ale nad wszystkim króluje świetnia komedia.

Zachwycam się. Cudowne pióro. Piękny , ciepły język którego coraz mniej w literaturze. Wchodzi lekko jak tiramisu i Proseco 😉 a zdecydowanie mniej kaloryczne ( czytaj idzie w głowę i serce a nie dupę i cycki)

Ten duet nam jeszcze wiele ma do zaoferowania. W Miasteczku czuję się jak część ich społeczności. Tęsknię za Panią Wiesią, chciałabym wpaść do jedynej knajpy w mieście i przypomnieć sobie jak to Św. Ekspedyt ludzi z opresji wyciągał. Tego mi było trzeba.

Nie będę się nadmiernie rozwlekać ale chcę jeszcze raz podziękować i wydawnictwu FILIA i Magdzie Witkiewicz i Alkowi. Czuję się „dopieszczona” i wszystkie moje zmysły dostały to , czego potrzebowałam. W jedną noc przez te trzysta parę kartek na chwile zapomniałam o tym co mnie nęka. I czy właśnie taka nie powinna być rola książki?

Więc jeszcze raz .To  cudowna wspólna książka zdecydowanie perfekcyjnego duetu Madzi i Alka nikogo nie zawiedzie. Czekam na więcej !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz