niedziela, 15 marca 2015

Marta Obuch – SZAJBA NA PERONIE 5

Zazdroszczę Dolnoślązakom że ich ziemia jest tak płodnym zagłębiem rodzącym ciekawych a nierzadko wybitnych pisarzy! Po wczorajszych zachwytach kolejnym wrocławskim autorem nie mogłabym zakończyć spokojnie tego roku , gdybym nie napisała o autorce z której obecności w życiu Katowic  osobiście się cieszę.
Marta Obuch- przez wielu, zresztą i mnie samą również – okrzyknięta została nową śląską Chmielewską. Nie chodzi tutaj o naśladownictwo- Marta jest naszym rodzimym, oryginalnym diamentem , z książki na książkę odkrywającym nowe możliwości i  walory . Każda książka jak kolejny karat podnosi jej wartość i oryginalność.
„Szajba na peronie 5” to piąta książka Marty Obuch.  Termin  komedia kryminalna nie w pełni określa gatunek , w którym Marta jest mistrzynią. Ta książka bardzo różni się od poprzednich. Wspólne jest poczucie humoru, ostrość spojrzenia, ciętość języka. Odmienne jednak zupełnie osadzenie akcji, prowadzenie fabuły. Czekałam na tą książkę długo i niecierpliwie , z lękiem przesuwałam się po kartach ciągle oczekując, że ryzykowny zabieg przeniesienia w czasie akcji , doprowadzi autorkę na minę i wielki mój zachwyt wysadzi w powietrze a mnie , rozczarowaną zostawi w niesmaku. NIC BARDZIEJ MYLNEGO!
Oceńcie sami – trójka „życiowych połamanców”  o pokrętnych losach i osobowościach , daje czadu z butelką winą na słynnym peronie 5 katowickiego dworca i ……przenosi się w czasie w dwudziestolecie międzywojenne . Czy to się może w ogóle udać? Logicznie rzecz biorąc – porażka gwarantowana. Jaki trzeba mieć talent by tak karkołomną akcję poprowadzić  tak, bym nie mogła oderwać  ani się ani moich myśli do samego końca?
Zamknęłam oczy. Wykasowałam w myślach wszystkie powojenne i współczesne budynkopaskudy. Czysta śląska secesja. Ulice pełne zieleni. Furmanki, bryczki, niska zabudowa. Gwar i zapach rodem z targowiska , na które chodziłam we wczesnym dzieciństwie z babcią. I w tym wszystkim akcja kryminalna , zaginione złoto , polityk uwikłany w defraudację – jakże współczesny  ! A kto z nas Ślązaków zna historię naszego burmistrza Diebla , który spokojnie może być mianowany protoplastą naszej obecnej palestry politycznej ! Myślę ,że czułby się jak ryba w wodzie w obecnych czasach .
I to wszystko okraszone wątkiem , który może ciężko nazwać romansowym ale damsko-męskim jest na pewno J.  I to wszystko pięknie osadzone w realiach mieszanki kulturowej mieszkającej w tym czasie na Śląsku , cudne tło historyczne , wyraziste postaci, nawet obyczaje i język nie dają możliwości przyczepienia się.
I niech mi ktoś powie, że napisanie komedii kryminalnej jest łatwe , proste i przyjemne! Jestem historykiem więc doceniam jaką pracę badawczą autorka wykonała a swoją wiedzę przekazała w sposób nienarzucający , niemęczący. Jeśli ktoś boi się ,że śląskość i historia go przytłoczą – absolutnie nie! Ogromna wiedza, wgryzienie się w epokę daje pisarce lekkość poruszania się w realiach, ożywienie postaci, świadomość epoki.  Czy jest więc to książka o Śląsku dla Ślązaków? Absolutnie nie !!! Dla nas oczywiście ma to jeszcze jeden walor- wiemy jak wyglądają ulice i budynki w których akcja się toczy, po przeczytaniu na pewno wielu z nas przejdzie się na słynny peron 5 ( a warto!!!) by zobaczyć na własne oczy cóż tak niezwykłego jest w jego budowie . Dla ludzi spoza regionu to po prostu tło dla przezabawnych wydarzeń i komplikacji życiowych bohaterów.
Warto dodać ,że książka ta stała się elementem gry miejskiej , która miała miejsce w listopadzie i cieszyła się tak dużym powodzeniem ,iż na pewno będzie powtórzona. Rozwiązywanie zagadek kryminalnych , poszukiwanie wskazówek po całym centrum,  bitwa o „złoto Diebla” – pomimo niesprzyjającej pogody było doskonałą zabawą.

Cóż powiedzieć . Lektura obowiązkowa. Jestem z Pani Obuch dumna. Mamy autorkę , która pomoże nam wyciągnąć Katowice i Śląsk ze stereotypu miasta robotniczego, brudnego i generalnie nudnego. Tylko czy my umiemy ją docenić? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz