wtorek, 10 maja 2016

SIMONA- opowieść o niezwykłym życiu Simony Kossak- Anna Kamińska


Kossakowie – cóż za niezwykła rodzina ! Po mieczu malarze, po kądzieli pisarki…

Znamienity ród, niezwykli arystokraci, otwarty dom, tabuny równie barwnych gości , specyficzny kodeks wychowywania dzieci – surowo ale w ścisłym związku z naturą, zwierzętami w pięknym , zadbanym ogrodzie.

Simona – córka Jerzego, wnuczka Wojciecha, prawnuczka Juliusza- trzech wybitnych malarzy scen rodzajowych z końmi i polowaniami w roli głównej. Była tez bratanicą Marii Pawlikowskiej –Jasnorzewskiej i Magdaleny Samozwaniec.I  córką Elżbiety – piękności ówczesnego Krakowa, siostrą Glorii – równie urodziwej  i utalentowanej jak wszyscy antenaci… A ona cóż… chorowita, chudawa, dość przeciętnej urody i na dodatek bez żadnego szczególnego talentu .

Miała być czwartym Kossakiem , wdychać zapach terpentyny , na sztalugach i płótnach uwieczniać pokoleniową sławę Rodu Kossaków. Życie jej nie rozpieszczało. Poznała na własnej skórze co to głód, chłód, bieda a przecież głowę trzeba nosić wysoko gdyż noblesse oblige… I ciężko jej było z tym nazwiskiem, z świadomością, że nie dorasta do oczekiwań matki , że ciągle jest puzzlem nie z tego pudełka.

Do Białowieży pojechała tylko na chwilę – została na całe życie. Stała się silną, oryginalną i bezkompromisową kobietą. Wtopiła się w tą puszczę i rozumiała ją  jak nikt. Czy była samotna  w domu wypełnionym zwierzętami ? Spała z rysiem, jadła przy stole z dzikiem, domu pilnował dość natrętny kruk, psów ,kotów, saren , sów ilość zmienna i wymienny skład. Na ziołach i roślinach znała się jak nikt inny. Rozmawiała ze zwierzętami , szanowała je i mądrze chroniła  . I jak nikt walczyła już wtedy o zachowanie Puszczy w stanie nienaruszonym. Organizowała protesty przeciwko bezprawnej wycince drzew, popadła w konflikt z władzami na najwyższych szczeblach , obalała bzdurne teorie o szkodliwy działaniu zwierząt, o nadmiernym rozroście drzewostanów... Brzmi znajomo prawda?

Walczyła z bezmyślnym zabijaniem zwierząt podczas polowań- nie zawahała się nawet chwili- przy wielkim szacunku dla rodowego nazwiska – ostro skrytykować mężczyzn swego rodu za zamiłowanie do krwawych polowań i kolekcjonowanie trofeów myśliwskich
Do dziś można znaleźć i posłuchać  jej niezwykłych gawęd  radiowych o zwierzętach , które nagrywane były dla  białostockiego radia. Czuć w nich całą miłość i szacunek dla matki natury – odezwał się talent pisarski ciotek i babć…

Nietuzinkowa ,niezłomna, ekscentryczna. Ludzie kochali ją lub nienawidzili ale jedno było i jest wspólne – powszechny szacunek dla jej dorobku i dla niej samej.

Ogromna  szkoda, że walka o zachowanie jako unikatu na skalę światową   Puszczy Białowieskiej skończyła się wraz z jej śmiercią. Gdyby żyła – nie patrzyłaby tak spokojnie na to , jaką krzywdę rządzący pod byle pretekstem wyrządzają dziedzictwu naszych dzieci…

Niepokorna Simona – imponuje mi , zachwyca, stanowi wzór. Z jednej strony  freak wśród naukowców z drugiej wrażliwa i poszukująca akceptacji ,miłości kobieta.

Anna Kamińska nie szuka w życiu Simony sensacji, nie wchodzi z butami w jej skomplikowane relacje z mężczyzną jej życia, nie koloryzuje historii upadku rodu . To po prostu kawał bardzo rzetelnie wykonanej pracy badawczej przekazanej nam w formie przystępnej i frapującej, świetnym piórem i z doskonałym wyczuciem okraszonej świetnymi zdjęciami . Jeśli ktoś lubi czytać biografie – to ta jest jedną z najlepszych jakie czytałam.


Książkę otrzymałam w prezencie od dawnego przyjaciela. I ogromnie mu za to dziękuję.  J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz