sobota, 6 czerwca 2015

BALLADA O CIOTCE MATYLDZIE – Magdalena Witkiewicz

Czy kobieta w pięknym wieku ( ok. 80+wat) może być współwłaścicielką sex-shopu? I czy może on wpływać na wiele osób  wręcz terapeutyczne?
Może ;-)
Bo facet w typie ABS ( Absolutny Brak Szyi) nie musi być tylko górą mięśni bez uczuć i zainteresowań, młoda matka nie koniecznie wprowadzać tak wszechobecny terror „ matek-polek-mam-wózek-więc-i-prawa”, Starsza Pani z kotem to nie koniecznie moher a mąż intelektualista-naukowiec może czyścić czasami buty takiemu z siłowni a wredna teściowa po tuningu może być całkiem fajną babcią.

Nietypowe sytuacje wywołują niestandardowe działania.
Joanka ma oparcie jedynie w ciotce , ponad osiemdziesięcioletniej damie, patrzącej na świat z wyrozumiałością i dystansem, zakładającej ,że każdy jest dobry tylko trzeba to umieć podszlifować.
Ciotka oprócz przymiotów ducha , prowadzi tajemniczy interes przy pomocy bliźniaków w typie ABS.

Joanka na zakręcie życiowym ( młoda matka, mąż na morzach zainteresowany pracą badawczą obiektów martwych oraz żywych… nawet nadmiernie żywych – szwecka rozwódka z nogami do pasa i blond czupryną) w sytuacji rozpaczliwiej (porodówka, samotność, brak perspektyw) zostaje z zaświatów „zaopiekowana” przez swoją ukochaną Ciocię.  Dostaje opiekę w postaci dwóch osiłków oraz udziały w Słodkim Ciasteczku, który to interes nie koniecznie jest piekarnią . I to wszystko sprawia ,że całkowicie zmienia się jej życie.
Nic więcej nie napiszę o fabule , bo przeczytać musisz sama.

Co ci gwarantuję? Kawał dobrej zabawy. Jak zwykle u Pani Magdy Witkiewicz – komedia pomyłek, humor sytuacyjny, język niedościgniony.
Po traumatycznym „Iqbalu” musiałam „odreagować” i wrócić do równowagi. Szukałam czegoś zabawnego , lekkiego, co przywoła ciepły uśmiech i da mi powód bym spojrzała ponownie optymistycznie na ludzi. I siebie też.


Książka o sile kobiet. O przyjaźni. O wierze w marzenia , która to ma moc sprawczą. O tym ,że możemy wszystko jeśli tylko chcemy a jeśli czegoś potrzebujemy i o to poprosimy życzliwą ciocię w niebie – to ona już użyje swoich metod by tego św.Piotra ( a może nawet wyższą instancję?) przekona do naszych potrzeb… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz