wtorek, 1 stycznia 2019


ŚLEDZTWO OD KUCHNI czyli klasyczna powieść kryminalna o wdowie , zakonnicy i psie z kulinarnym podtekstem.  – KAROLINA MORAWIECKA, WYD. LIRA


O ile co i rusz słyszymy ,że mamy kolejną „ następczynię Chmielewskiej”w komedii kryminalnej  to teraz zdecydowanie narodziła nam się polska Agatha Christie. I nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Niby debiut autorki a cóż za przemiłe zaskoczenie! Ale do rzeczy.

Na zamku w Piaskowej Skale , w aromatycznej rabacie szałwii pewnego świtu odkryto zwłoki. Ciało należało do kelnerki tutejszej kawiarenki a śmierć może być zarówno wynikiem działań osoby trzeciej jak i nieszczęśliwego wypadku. Dwie przyległe miejscowości do aglomeracji nie należą a trupy i podobne sensacje wybuchają raczej z rzadka.
 Najważniejsza wdowa w miasteczku – niezwykle malownicza ,75 letnia ( choć nie wygląda) zażywna , krewka i energiczna Karolina nie życzy sobie by takie dziwne wydarzenia rozgrywały się w miejscowości, w której ONA wiedzie bogobojne życie. W tym celu zawiera przedziwny sojusz z zakonnicą o mylącym imieniu siostra Tomasza ( żeński odpowiednik imienia Tomasz) i obie panie postanawiają zagadkę rozwikłać.

I dodam tylko ,że działania pań nie znoszących sprzeciwu oraz ich niezwykłe umiejętności detektywistyczne ale i kulinarne doprowadzają do tego ,że zarówno komisariat policji jak i pobliskie probostwo oraz cała społeczność Wielmoży tak bardzo ulega ich działaniom ,że szybko stanowi nieocenione źródło informacji oraz wykonuje zadania powierzone im przez obie panie. Wszak gdzie diabeł nie może tam zakonnicę pośle a przez żołądek do serca i języka droga krótsza .
Z humorem i dowcipem opisane wszelkie stereotypy życia w małym miasteczku, w sferze tworzenia bohaterów autorka wspięła się na sam szczyt wirtuozerii.

Coż za barwna , mięsista i krwista , pełna życia i niesamowitego humoru powieść! Autorka ma szansę wbić się na podium naszych najlepszych autorów komedii kryminalnych ! Soczystość opisów, barwność języka , absolutnie nieprzewidywalne porównania i paralele, creme a’la creme! 

Dawno nie spotkałam tak dobrze nakreślonych charakterów, zestawionych kontrastowo , dowcipnie ale przez to powieść czyta się jednym tchem. Do tego talent kulinarny głównej bohaterki i opisy przygotowanych przez nią kolacji czy lunchów powodują ślinotok nie tylko u Trufli , jej psa.

To niezwykle zabawna ale i wysmakowana książka, którą polecam każdemu szukającemu chwili relaksu przy wieczornej herbatce . Nawet jeśli nie interesuje was ten typ powieści czyli komedia kryminalna, spróbuj przeczytać. Język autorki nie należy do tuzinkowych, to absolutna feeria wszelkich barw i gwarantuję Ci ,że czeka cię kawał dobrej rozrywki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz