czwartek, 10 grudnia 2015


KOBIETA DOŚĆ DOSKONAŁA
  - Sylwia Kubryńska

Tylko 4+?  Baśka dostała 5. Jesssu , musisz się tak garbić? Gdybyś zrzuciła te 5 kg to byłabyś całkiem ładna… no może. A córka Kowalskiej to awansowała. A dzieci Wiolki to grają na skrzypcach! , boszzz jakie zdolne!

No i rośniemy tak od najmłodszych lat przytłoczone życiem , bojące się podnieść głos, upomnieć o swoje , pod presją wiecznej oceny przez mamy , babcie i sąsiadki… Bo im też ktoś kiedyś wdrukował w łeb, że nie są dość dobre, że nie powinny ,że nie wypada . Dążymy do perfekcji zaciskając sobie własnoręcznie pętlę spełniania czyichś niemożliwych do spełnienia życzeń i oczekiwań.
A gdy budzimy się z tego samounicestwienia to świadomość niemożności doskoczenia do wysoko ustawionych nam poprzeczek wpędza nas w poczucie winy. I w to poczucie winy wpędzamy kogoś kolejnego … najczęściej naszą córkę… Same hodowane wyłącznie w celu spełnienia cudzych oczekiwań, hodujemy tak kolejne pokolenia . Skażamy je stereotypami i absurdami , w których same wyrosłyśmy

Rzeczywistość ma nas w dupie kochana, większość oczekiwań to przecież wytwór twojej i mojej  wyobraźni. Jesteśmy produktem obudowanym stereotypami społeczeństwa, państwa, kościoła a tak naprawdę wszystkie te składowe mają nas głęboko w "poważaniu" choć oceniać nas będą do krwi.
Ocenianie, moralizowanie, porównania – to przekleństwo towarzyszy nam od zawsze. Świeżo jesteśmy przecież po wyborach prezydenckich i parlamentarnych – gdzie w całe rzesze dążących do władzy wycierało sobie usta i … inne części ciała dobrem kobiet , „walką” o ich prawa do? Każdy wiedział lepiej , co każdej z nas hurtowo i detalicznie  potrzeba. Wystarczy nam nie moralizować a pomóc.

I piękna konkluzja na koniec – kobieta potrzebuje po prostu innych kobiet. Przyjaciółek. Nawet jeśli ich nie lubi to są niezbędne dla jej egzystencji. I kobiety mają się urywać się we własnym gronie, bez dzieci, bez przystawek, mają się raz na jakiś czas sponiewierać czerwonym winem , wypłakać , nakrzyczeć , wyżalić… i wyrzucić z siebie te wszystkie dławiące nas emocje. Nikt nigdy nie zrozumie drugiej kobiety tak jak jej przyjaciółka.
Przytul siebie , zrób sobie dzień dziecka, nie polegaj tylko na sobie, nie musisz wszystkiego robić sama.

Ta książka to nie poradnik. Nie powieść. Może rodzaj pamiętnika? To historia typowej Kasi , może jesteś nią ty? I jej analiza siebie w poszczególnych fazach życia  ,poszukiwanie  wyjścia z takiego zaklętego kręgu a w efekcie o odnalezienie w sobie tej zabitej  i przytłoczonej osobowości . Przecież jesteśmy dość doskonałe , by być kochanymi, by mieć fajne życie, by ktoś o nas zadbał.

Jestem dość doskonała , by ktoś mnie docenił. Ty też  ;-)