czwartek, 21 czerwca 2018


MAGDA M. -CIĄG DALSZY NASTĄPIŁ- RADOSŁAW FIGURA, WYD.ZNAK  LITERA NOVA


Parę lat temu serial o pani prawnik Magdzie Miłowicz i jej przyjaciołach , gromadził i jednoczył nas wszystkich przed ekranami telewizorów. Nawet ci, którzy dziś się do tego nie przyznają, przez jakiś czas na pewno żyli perypetiami młodej pani prawnik, startującej w życie zawodowe w stolicy i przeżywającej swoje bardziej lub mniej szczęśliwe fascynacje uczuciowe. A gdy już pojawił się Piotr to wszystkim nam dech zaparło…

No i teraz Magda o osiem lat starsza, szczęśliwie nadal zakochana w Piotrze, kontynuująca swą pracę w kancelarii Waligóry i zajmująca się nadal potrzaskanymi przez los kobietami w Feminie – powoli dojrzewa do zmian w życiu. Zmierza szczęśliwie do 40 -tki, mężczyzna u jej boku również pragnie przejść na kolejny etap zaangażowania w związku a instynkt macierzyński głośniej domaga się uwagi

I niby nic tej sielanki zakłócić nie może ale od początku książki czujemy ,że cos nieuchronnego i złego te plany pokrzyżuje . Bo w życiu Magdy nic proste , łatwe i przyjemne być nie może.
Magda nadal obraca się w tym samym gronie sprawdzonych przyjaciół. Czas który ją czeka jest też sprawdzianem dla ich  relacji , przyjaźni hartowanej w ogni i wodzie.

Cóż…

Powieść zdecydowanie dla fanów serialu. Nie musisz szybko szukać powtórek odcinków- w książce jest wystarczająco wiele przypomnień . Wydarzenia bieżące wywołują reminiscencje wypadków ,które może nie do końca nam utkwiły w pamięci ale jeśli są istotne dla obecnych wydarzeń powieści – zostaną nam przypomniane i wyjaśnione.

Książka cię raczej nie zaskoczy a rozwinie to , na co podświadomie jesteś przygotowany.

Czy Magda poradzi sobie po podwójnej traumie zafundowanej przez los? Czy zmiany , które ten fakt spowoduje , sprawią ,ze odnajdzie się jeszcze i w życiu zawodowym i osobistym? Czy puste miejsce w domu i sercu ponownie będzie w stanie przyjąć kogoś nowego ? czy spotka równie uczciwego człowieka czy raczej ktoś postanowi wykorzystać jej sytuację i pozycję do swoich celów?

Co mogę dopowiedzieć jeszcze ze swojej strony? Powiedzmy ,że wielkim fanem Magdy M nie byłam ale ciekawa jej losów owszem. W powieści znalazłam sporo błyskotliwych refleksji o życiu i samotności ale nie tylko . Autor wykorzystał też książkę po to , by chyba móc wypowiedzieć się na temat trochę swoich odczuć co do zmian zachodzących w naszym kraju , systemie i politycznym i prawnym a że jest związany z tvn to stanowisko jest oczywiste ( tu się z nim zgadzam ale mam wątpliwości , czy akurat w tej książce jest uzasadnione wprowadzenie takich pobocznych rozważań)
Ogólnie sporo jest wątków dodatkowych zasadniczo luźno związanych z treścią. Mam wrażenie ,ze autor wykorzystał po prostu okazję do wypowiedzenia się w temacie poglądów na politykę, kościół , sądownictwo, równouprawnienie płci itp. Rozumiem ,że ta potrzeba go rozsadza a nie ma innych możliwości publicznej deklaracji . Nie jest to nachalne ale jednak jest i dlatego mam wrażenie sporych dłużyzn  ( zaznaczam że też jestem w końcu gorszego sortu więc ideologicznie się zgadzam tylko czy dodaje to powieści jakiś walorów? )

Czytając powieść ciągle widzisz uroczą buzię Joanny Brodzik- bez niej postać Magdy nie byłaby zupełnie inna . Dla mnie to akurat zaleta i książki i filmu – jak klamra spinająca obie formy. 

Reasumując
Jeśli byłeś/ byłaś fanem Magdy M – książka zdecydowanie dla Ciebie. Nawet jeśli nie byłaś fanem ale ją lubiłaś – z ciekawością zanurzysz się w jej obecnym życiu.
Sporo fajnych refleksji o charakterze ogólnym, życiowym, Wiele błyskotliwych myśli .
Akcja powieści jednak dość przewidywalna, nic cię nie zaskoczy , czujesz po prostu bieg wydarzeń.
Napisana jednak sprawnie , płynnie – jak zresztą serial się i toczył.
Lektura na lato . Pod drzewkiem z szklanką mohito – bardzo wskazana. Po prostu miło spędzisz czas.

środa, 13 czerwca 2018


ŻYCIE W ŚREDNIOWIECZNEJ WSI – FRANCES GIES I JOSEPH GIES, WYD ZNAK
 

W północno -zachodniej części hrabstwa Cambridgeshire ,niewiele ponad 100 km na północ od Londynu leży sobie dziś niewielka wioska zwana Elton. Przepięknie usytuowana wśród malowniczych , zielonych wzgórz i pól przyciąga wzrok swoimi kamiennymi , szarymi  budowlami położonymi wzdłuż dwóch głównych ulic. I rzadko kto pomyśli ,że wioska to pozostałość po osadzie sprzed ponad tysiąca lat i jest jedną z najlepiej opisanych wsi średniowiecznych na skalę europejską. Elton ma najstarszą i najbardziej kompletną dokumentację dotyczącą średniowiecznej wsi- spisy , sprawozdania finansowe, akty dworskie i właśnie  to stanowi bazę , która posłużyła autorom do przybliżenia nam życia codziennego mieszkańców wsi, ich obowiązków i praw, w radości i chorobie , od poczęcia do śmierci.

W dziesięciu rozdziałach autorzy skrupulatnie opisują nam wszelkie aspekty życia w średniowiecznej wsi, relacje między tzw panem , wójtem i plebanem, współzależności wasalskie, służebne, finansowe.
Kim był revee? Czy wśród chłopów było zróżnicowanie finansowe i majątkowe oraz skąd się wzięło?
Jak żyli, co jedli na co dzień a co od święta? Jakie zwierzęta hodowali, co uprawiali i jak świętowali ?
Pewnie dla wielu z was ( tak jak i dla mnie ) najciekawszy rozdział dotyczył małżeństwa i życia rodzinnego. Okazuje się ,że wieśniacy wcale tacy pruderyjni nie byli, małżeństwo nie koniecznie zawierane było przed plebanem w kościele czy kaplicy a niekiedy po prostu sankcjonowało stan faktyczny. Jakie kary groziły za cudzołożenie ? czy seks przedślubny był stygmatyzowany? Jakie obowiązki ciążyły na współmałżonkach?

Czy wieśniak mógł zapewnić sobie cos w rodzaju „emerytury” z prawa np. przekazania ziemi innemu rolnikowi? Jak sobie radzono w sprawach przekazywania dóbr?  
Co jedli, jak się ubierali, jak wyglądały typowe rozrywki i dzień po pracy?

Obszerny rozdział poświęcony  jest higienie… cóż, pewnie domyślacie się możliwości w tym zakresie.
Niezmiernie ciekawy jest też rozdział o życiu duchowym ludzi wsi oraz powiązaniach parafialnych. Co winien był chłop swojemu wikaremu, jakie obowiązki miała parafia wobec biskupa i co kościół mógł a czego nie wobec wieśniaków.  Nie od dziś wiadomo ,że celibat to fikcja i dziś i w przeszłości , sporo zabawnych historyjek tego dotyczy.

Znajdziemy też przykładowe kazania wikarych – źródło niezrównane do poznania sposobu myślenia średniowiecznego chłopa.

Reasumując : wieś nie była osadą bezwolnych i poddanych bezgranicznie panu ludzi. Była to społeczność dobrze zorganizowana , wielowarstwowa, ze swoją swoistą jurysdykcją, obszarami na które ani pan ani pleban wpływu wielkiego nie mieli. Chłopi potrafili się panu przeciwstawić ale była też wśród nich i grupa „ lizusów” donosząca o wszystkim i na wszystkich , licząc na korzyści z tego tytułu. Pan miał świadomość ,że społeczeństwo wiejskie jest podstawą jego zamożności , kontrolował i ingerował ale chętnie powinności w naturze zamieniał na korzyści finansowe.
Książka napisana z benedyktyńską cierpliwością w oparciu o ogrom źródeł , których indeks zamieszczony jest na końcu. Pomimo ,że to praca historyczna, czyta się świetnie , szybko i z wypiekami na twarzy. Dla mnie osobiście połączenie przyjemnego z pożytecznym – wzbogaca wiedzę a nie męczy językiem przeznaczonym wyłącznie dla fachowców.
Fajna lektura na wakacje, wszak feudalna ,średniowieczna wieś odcisnęła piętno na całej Europie i przy odrobinie zaangażowania , wszędzie zauważymy jej relikty. Gorąco polecam.

sobota, 2 czerwca 2018


SPRZEDAWCA MARZEŃ- RICHARD PAUL EVANS , wyd. ZNAK , LITERA NOVA

Oj, bolało.

Ta książka mnie zabolała, dotknęła spraw, o które się otarłam , przeżyłam i moje mieszane odczucia utwierdziły mnie w przekonaniu ,że najważniejsze to wierzyć własnemu instynktowi.

Ale do rzeczy.

Pisarz już dobrze mi znany , Richard Paul Evans robiąc research do nowej książki , jedzie sobie wzdłuż słynnej amerykańskiej 
trasy Route 66 i spotyka intrygującego mężczyznę. Rozmowa jest na tyle ciekawa ,że zatrzymują się w zajeździe i pisarz próbuje namówić tajemniczego nieznajomego na opowiedzenie mu historii swojego życia, gdyż ma podejrzenia graniczące z pewnością, że człowiek ów jest materiałem na niezwykłą książkę. Po głębszym zastanowieniu się , tajemniczy nieznajomy wymusza na autorze zapewnienie ,że książka pisana będzie w pierwszej osobie -jakby to on sam ją opowiadał, że autor niczego nie zmieni i nigdy nie poda jego prawdziwych danych .
Tak powstała jedna najbardziej intrygujących książek jakie ostatnio czytałam. A historia w dużej mierze jest prawdziwa.

Pozornie  schemat dość typowy – amerykański sen , od pucybuta do milionera czyli  wielki sukces , świat u stóp i nagle los naciska guzik „reset” , masz szansę zmienić wszystko w swoim życiu. Historia jakich wiele ale … gwarantuję Ci, ta powala z nóg.

Młody chłopiec wychowywany w patologicznej rodzinie którego  sadystyczny ojciec ,usprawiedliwiający swoje okrucieństwo wersami z Biblii o kształtowaniu karami cielesnymi młodego charakteru, zmagając się do tego z głodem, bólem i odrzuceniem w domu i szkole , nie wyobraża sobie innego życia. W wieku lat 17 przechodzi moment przełomowy – postawiwszy się ojcu równocześnie uświadamia sobie ,że jego dręczyciel jest tchórzem i pełnym kompleksów karłem człowieczym i fakt, że przestaje się go bać , daje mu siłę do wyruszenia w świat w poszukiwaniu własnej tożsamości i innego, lepszego życia.

Jeśli otarłeś się o świat sprzedaży , firmy marketingowe, finansowe, polisolokaty, konferencje i seminaria coachingowe,  produkty obiecujące szybkie zyski i obudzenie w sobie milionera – to domyślasz się , na jaką drogę wszedł Charles James, bohater książki Evansa. Facet osiąga wszystko i przerasta mistrza. Ale nie sama fabuła jest tak bardzo ważna

Najważniejsze są przemyślenia bohatera. Odważnie i brutalnie mówi o świecie w jakim się poruszamy. Nie ma trzeciej drogi. Jesteś albo rzeźnikiem albo baranem. Lwem albo owcą. Tyle ,że lwy zostały wychowane przez inne lwy i umieją zabijać . Społeczeństwo wychowuje swoje potomstwo na barany , bo takimi łatwiej sterować. Brutalne ale prawdziwe , tak?
Ludzie z rządzy zysku wepchną Cię do piekła głośno głosząc ,że przed nim cię ratują. Czasem na drodze pojawia się mentor i wydaje Ci się ,że to mistrz gdy on bywa tylko narcyzem napawającym się swoją umiejętnością sterowania zbiorowymi emocjami, nakręca się panowaniem nad tłumem a w nim i Tobą i uzależniony jest od endorfin , które wysysa z takich ludzi jak ty. I zdarza się, że jego korona w twoich oczach opada, berło się roztrzaskuje a ty możesz pójść dalej już samodzielnie … tylko często na końcu tej drogi uświadamiasz sobie ,że po wszystkich poświęceniach zamieniłeś się w swojego poprzednika. Niekiedy nie podążasz za sukcesem tylko ciągle i ciągle uciekasz przed porażką.

Bo władza to narkotyk. Uzależnia.

W czasie mojej drogi zawodowej wielokrotnie byłam na szkoleniach , konferencjach i seminariach mniejszej lub większej „klasy” coachów. Szczerze ? Niektóre z tych szkoleń lubiłam ale czułam, że „towar” mi sprzedawany , jest z wątpliwą gwarancją. Dlatego książka mocno mnie poruszyła.

Uważam, że w poszukiwaniach  różnych źródeł sposobów na cudowne wzbogacenie się i zdobycie wolności finansowej , powinieneś przejść również przez tą książkę. Dla mnie jest ważna . Dla Ciebie też powinna.

Powiem tak – przeczytałabym ją wcześniej ale odrzuciła mnie okładkowa rekomendacja celebrytki. Myślę ,że nie jest trafiona i książka na tym traci. Wszystko inne jest bardzo dobre.
Fajny pomysł na np. prezent na dzień ojca a to już przecież w czerwcu.

Naprawdę polecam. Warto.