sobota, 2 czerwca 2018


SPRZEDAWCA MARZEŃ- RICHARD PAUL EVANS , wyd. ZNAK , LITERA NOVA

Oj, bolało.

Ta książka mnie zabolała, dotknęła spraw, o które się otarłam , przeżyłam i moje mieszane odczucia utwierdziły mnie w przekonaniu ,że najważniejsze to wierzyć własnemu instynktowi.

Ale do rzeczy.

Pisarz już dobrze mi znany , Richard Paul Evans robiąc research do nowej książki , jedzie sobie wzdłuż słynnej amerykańskiej 
trasy Route 66 i spotyka intrygującego mężczyznę. Rozmowa jest na tyle ciekawa ,że zatrzymują się w zajeździe i pisarz próbuje namówić tajemniczego nieznajomego na opowiedzenie mu historii swojego życia, gdyż ma podejrzenia graniczące z pewnością, że człowiek ów jest materiałem na niezwykłą książkę. Po głębszym zastanowieniu się , tajemniczy nieznajomy wymusza na autorze zapewnienie ,że książka pisana będzie w pierwszej osobie -jakby to on sam ją opowiadał, że autor niczego nie zmieni i nigdy nie poda jego prawdziwych danych .
Tak powstała jedna najbardziej intrygujących książek jakie ostatnio czytałam. A historia w dużej mierze jest prawdziwa.

Pozornie  schemat dość typowy – amerykański sen , od pucybuta do milionera czyli  wielki sukces , świat u stóp i nagle los naciska guzik „reset” , masz szansę zmienić wszystko w swoim życiu. Historia jakich wiele ale … gwarantuję Ci, ta powala z nóg.

Młody chłopiec wychowywany w patologicznej rodzinie którego  sadystyczny ojciec ,usprawiedliwiający swoje okrucieństwo wersami z Biblii o kształtowaniu karami cielesnymi młodego charakteru, zmagając się do tego z głodem, bólem i odrzuceniem w domu i szkole , nie wyobraża sobie innego życia. W wieku lat 17 przechodzi moment przełomowy – postawiwszy się ojcu równocześnie uświadamia sobie ,że jego dręczyciel jest tchórzem i pełnym kompleksów karłem człowieczym i fakt, że przestaje się go bać , daje mu siłę do wyruszenia w świat w poszukiwaniu własnej tożsamości i innego, lepszego życia.

Jeśli otarłeś się o świat sprzedaży , firmy marketingowe, finansowe, polisolokaty, konferencje i seminaria coachingowe,  produkty obiecujące szybkie zyski i obudzenie w sobie milionera – to domyślasz się , na jaką drogę wszedł Charles James, bohater książki Evansa. Facet osiąga wszystko i przerasta mistrza. Ale nie sama fabuła jest tak bardzo ważna

Najważniejsze są przemyślenia bohatera. Odważnie i brutalnie mówi o świecie w jakim się poruszamy. Nie ma trzeciej drogi. Jesteś albo rzeźnikiem albo baranem. Lwem albo owcą. Tyle ,że lwy zostały wychowane przez inne lwy i umieją zabijać . Społeczeństwo wychowuje swoje potomstwo na barany , bo takimi łatwiej sterować. Brutalne ale prawdziwe , tak?
Ludzie z rządzy zysku wepchną Cię do piekła głośno głosząc ,że przed nim cię ratują. Czasem na drodze pojawia się mentor i wydaje Ci się ,że to mistrz gdy on bywa tylko narcyzem napawającym się swoją umiejętnością sterowania zbiorowymi emocjami, nakręca się panowaniem nad tłumem a w nim i Tobą i uzależniony jest od endorfin , które wysysa z takich ludzi jak ty. I zdarza się, że jego korona w twoich oczach opada, berło się roztrzaskuje a ty możesz pójść dalej już samodzielnie … tylko często na końcu tej drogi uświadamiasz sobie ,że po wszystkich poświęceniach zamieniłeś się w swojego poprzednika. Niekiedy nie podążasz za sukcesem tylko ciągle i ciągle uciekasz przed porażką.

Bo władza to narkotyk. Uzależnia.

W czasie mojej drogi zawodowej wielokrotnie byłam na szkoleniach , konferencjach i seminariach mniejszej lub większej „klasy” coachów. Szczerze ? Niektóre z tych szkoleń lubiłam ale czułam, że „towar” mi sprzedawany , jest z wątpliwą gwarancją. Dlatego książka mocno mnie poruszyła.

Uważam, że w poszukiwaniach  różnych źródeł sposobów na cudowne wzbogacenie się i zdobycie wolności finansowej , powinieneś przejść również przez tą książkę. Dla mnie jest ważna . Dla Ciebie też powinna.

Powiem tak – przeczytałabym ją wcześniej ale odrzuciła mnie okładkowa rekomendacja celebrytki. Myślę ,że nie jest trafiona i książka na tym traci. Wszystko inne jest bardzo dobre.
Fajny pomysł na np. prezent na dzień ojca a to już przecież w czerwcu.

Naprawdę polecam. Warto. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz