czwartek, 14 marca 2019


SERCE ŚWIADOMOŚCI – Eben Alexander, Karen Newell. Wyd. Znak

Pewnie wielu z was czytało książkę „DOWÓD” tego samego autora. Jeśli nie czytaliście to na pewno o niej słyszeliście, gdyż autor ruszył w trasę promocyjną po Europie i był również w Polsce. 
Historia znakomitego , szanowanego neurochirurga , bardzo racjonalnie podchodzącego do spraw życia i śmierci  obiegła cały świat. Człowiek , który na skutek bakteryjnego zapalenia opon mózgowych zapadł w wielodniową śpiączkę i miał bliskie zeru szanse na w ogóle życie a co dopiero na powrót do samodzielności , głośnym echem odbiła się w środowisku również medycznym.

Eben Alexander nie tylko wyszedł z śmiertelnej choroby , nie tylko wrócił do normalnego życia ale i do swojego jakże trudnego i precyzyjnego zawodu! Fakt ten jednak przewrócił jego całe bycie , światopogląd i podejście do medycyny o 180 stopni. Od tego czasu stał się wnikliwym badaczem również i tej drugiej, nieuchwytnej dla medycyny strony.

W „Dowodzie” opisuje swoje przeżycia po „drugiej stronie” oraz swój powrót do świata. W „Sercu Świadomości” metodami naukowymi, konsultacjami z lekarzami i specjalistami różnych dziedzin nauki bada powiązanie umysłu z rozumem, nauki i duchowości - wnikliwie analizując przeżycia ludzi , którzy wrócili do żywych po przeżyciu śmierci klinicznej , porównując to z umysłami ludzi głęboko medytujących, dotykających zjawisk proroczych, de javu czy podróży astralnych. 
I jako sceptyk , racjonalista  odważa się postawić cały swój autorytet wykładowcy Harvardu i prestiż uznanego lekarza pod ocenę swoich kolegów po fachu by dowieść, że to co przeżył , nie jest tylko łatwo wytłumaczalnym medycznym przypadkiem . Eben jest pewien ,że był na drugiej stronie , doświadczył niezwykłej podróży i ta pewność zmieniła jego życie. Wraz ze swoją partnerką zbierają i badają świadectwa ludzi , którzy dotknęli niewytłumaczalnego.

Szesnaście rozdziałów książki prowadzi nas przez wszelkie dziedziny „twardej” wiedzy – fizykę kwantową, neurochirurgię, astronomię, medycynę  do jednego wniosku – nie jesteśmy tylko tu i teraz, nie jesteśmy wyłącznie ciałem i krwią uwięzioną w ciele fizycznym. I stanowimy coś więcej niż myśli i osobowość, wykraczamy daleko poza wyznaczane nam role społeczne nauczyciela czy księgowego , matki czy ojca. Jesteśmy istotami duchowymi żyjącymi w duchowym wszechświecie i ta perspektywa postrzegania wszechświata wpływa w sposób decydujący na nastawienie nasze do codziennego życia i do spraw umierania. I nie stanowimy osobnych bytów walczących o dominację a stanowimy jeden wielki połączony ze sobą nawzajem nadrzędny byt , nadający sens naszemu istnieniu. Nasza świadomość trwa dłużej niż ciało , uczymy się wszystkiego i uczymy też innych.

Lektura może nie najprostsza ale wciągająca, mocna. Myślę ,że świetna na okres taki jak mamy teraz – gdy przed świętami lubimy spojrzeć na siebie i życie z dystansu i szukamy odpowiedzi , dokąd zmierzamy i czy tylko żyjemy jeden jedyny raz. Osobiście polecam. Warto

piątek, 1 marca 2019

 FERMA BLOND- PIOTR ADAMCZYK, wyd.Wydawnictwo AGORA


Po śmierci dziadka bohater , choć wcześniej przez niego wydziedziczony , ma prawo uszczknąć okruch, tego co pozostawił w spadku swoim spadkobiercom. Kontaktuje się więc ze swoją niemiecką rodziną i wspólnie próbują ową schedę podzielić. Ale by dzielić, najpierw trzeba ją oszacować.Tyle ,że spadek stanowią pamiątki wojenne oraz obrazy , których pochodzenie i wartość stanowi zagadkę. 
I tak ruszamy wraz z bohaterem w zawikłane czasy bezpośrednio przed wybuchem II Wojny Światowej oraz w czasie jej trwania. I nic nie jest już czarno-białe, jednowymiarowe czy oczywiste.

Charlotte, śliczna, apetyczna  nastolatka , córka znanego berlińskiego antykwariusza, pomaga ojcu w prowadzeniu biznesu. Czasy są trudne, nazizm narzuca swoje standardy i wartości zarówno w życiu jak i w sztuce a stary antykwariusz wie, że choć sztuka nowoczesna przez Hitlera ceniona nie jest, to jednak wartość swą ma i można na niej nieźle zarobić. Stąd pod oficjalnym szyldem antykwariatu ukryta jest i inna działalność handlowa- obrót działami sztuki oficjalnie zakazanymi .

 Antykwariusz ma spore kontakty i jego sklep odwiedzają goście różni. Młoda Charlotte zakochuje się w malarzu bliskim samemu Hitlerowi , Adolfie Zieglerze, który to pacykarz prócz tego ,że jest bawidamkiem, flirciarzem i niebezpiecznym uwodzicielem, ma znaczący wpływ na kształt polityki kulturowej całego kraju.  Dziewczyna jest soczysta i niewinna a  malarzyna specjalizuje się w kobiecych aktach więc  problemy są tylko oczywistą konsekwencją biegu tej historii.

 Losy tej toksycznej, wyuzdanej relacji  są tylko pretekstem by autor wprowadził nas w dużo głębszy temat .

Lebensborn – o którym tak niewiele się po wojnie mówiło i mówi nadal, polityka „czystości rasy” , selekcji naturalnej mającej na celu uzyskanie idealnego , nordyckiego pokolenia, specjalne domy i miejsca, gdzie dochodziło wręcz do „produkcji” jak na fermie dzieci o aryjskich cechach , porywanie , odbieranie dzieci i zniemczanie ich przed wysyłką do Rzeszy, to samo w temacie wywożenia młodych kobiet z terenów podbitych. Wszystko uświęcone ideą nadrzędności potrzeb kraju nad uczuciami i potrzebami człowieka. Matka jest święta , bo rodzi dzieci, których ma być jak najwięcej. Męża nie ma ? cóż inni mężczyźni o pożądanych cechach też muszą być w gotowości a mąż jeśli i jak wróci - powinien cieszyć się z tego ,że żona tak skrzętnie wypełniała obowiązki kobiety w Rzeszy. 
No i specjalne domy "publiczne" zorganizowane na potrzeby wysokich oficerów i polityków , gdzie najbardziej zręczne młode dziewczyny miały wyciągać informacje potrzebne dla podsłuchujących. 
Ale i chore eksperymenty na ludziach w obozach nazistowskich na terenie Polski , dziwne miejsca, "obozy" dla młodzieży pod Łodzią i wiele innych , prawdziwych , nie ruszanych przez dziesiątki lat historii...

Ale przecież pisze to mistrz Piotr Adamczyk! Nie da się bez delikatności i czułości, bez uczuć i miłości, bez słów jak płatki róż choć czasy nie sprzyjają romantyzmowi! 

I tu się też nie zawiedziesz. Mimo , iż historie opisywane poetyckie i proste nie są, udaje się autorowi i tutaj znaleźć możliwość rozwinięcia swojej poetyckiej natury i połechtania naszej wrażliwości i potrzeby eteryczno erotycznego słowa wpływającego przez kobiecy narząd miłosny – uszy -wprost na nasze serce . I jakże tu się nie zachwycać?! Nikt w sposób tak nienachalny , delikatny nie potrafi przekazywać trudnych spraw. Poznaliśmy to w "Domu Tęsknot" , mamy to i w "Fermie blond"

Dostajemy  więc kawał rzetelnej , prawdziwej historii z czasów III Rzeszy, mamy niezły wątek kryminalny,w gratisie  doskonały trójkąt miłosny , kawał świetnej obyczajówki z życia codziennego w czasach wojennych oraz piękne, poetyckie uniesienia autora związane z jego powojennymi poszukiwaniami źródeł schedy po dziadku i znajomością z pewną pociągającą panią historykiem sztuki .

Książka solidna, ponad 500 stron ale oderwać się nie mogłam- jak zawsze. Nie zawiodłam się , dostałam dokładnie to , czego oczekiwałam.

No i ten balsam na moją duszę i estetykę... jak ON ( autor) PISZE O MIŁOŚCI!
Od samego czytania oczy robią się wilgotne a dziwne ciepło ogarnia ciało.
 Oj, Panie Piotrze, kolejną noc jest mi Pan winien!