KOBIETA DOŚĆ DOSKONAŁA
- Sylwia Kubryńska
Tylko 4+? Baśka
dostała 5. Jesssu , musisz się tak garbić? Gdybyś zrzuciła te 5 kg to byłabyś
całkiem ładna… no może. A córka Kowalskiej to awansowała. A dzieci Wiolki to
grają na skrzypcach! , boszzz jakie zdolne!
No i rośniemy tak od najmłodszych lat przytłoczone życiem ,
bojące się podnieść głos, upomnieć o swoje , pod presją wiecznej oceny przez
mamy , babcie i sąsiadki… Bo im też ktoś kiedyś wdrukował w łeb, że nie są dość
dobre, że nie powinny ,że nie wypada . Dążymy do perfekcji zaciskając sobie
własnoręcznie pętlę spełniania czyichś niemożliwych do spełnienia życzeń i
oczekiwań.
A gdy budzimy się z tego samounicestwienia to świadomość
niemożności doskoczenia do wysoko ustawionych nam poprzeczek wpędza nas w
poczucie winy. I w to poczucie winy wpędzamy kogoś kolejnego … najczęściej naszą
córkę… Same hodowane wyłącznie w celu spełnienia cudzych oczekiwań, hodujemy
tak kolejne pokolenia . Skażamy je stereotypami i absurdami , w których same
wyrosłyśmy
Rzeczywistość ma nas w dupie kochana, większość oczekiwań to
przecież wytwór twojej i mojej wyobraźni. Jesteśmy produktem obudowanym stereotypami
społeczeństwa, państwa, kościoła a tak naprawdę wszystkie te składowe mają nas
głęboko w "poważaniu" choć oceniać nas będą do krwi.
Ocenianie, moralizowanie, porównania – to przekleństwo
towarzyszy nam od zawsze. Świeżo jesteśmy przecież po wyborach prezydenckich i
parlamentarnych – gdzie w całe rzesze dążących do władzy wycierało sobie usta i
… inne części ciała dobrem kobiet , „walką” o ich prawa do? Każdy wiedział
lepiej , co każdej z nas hurtowo i detalicznie potrzeba. Wystarczy nam nie moralizować a pomóc.
I piękna konkluzja na koniec – kobieta potrzebuje po prostu
innych kobiet. Przyjaciółek. Nawet jeśli ich nie lubi to są niezbędne dla jej
egzystencji. I kobiety mają się urywać się we własnym gronie, bez dzieci, bez
przystawek, mają się raz na jakiś czas sponiewierać czerwonym winem , wypłakać
, nakrzyczeć , wyżalić… i wyrzucić z siebie te wszystkie dławiące nas emocje.
Nikt nigdy nie zrozumie drugiej kobiety tak jak jej przyjaciółka.
Przytul siebie , zrób sobie dzień dziecka, nie polegaj tylko
na sobie, nie musisz wszystkiego robić sama.
Ta książka to nie poradnik. Nie powieść. Może rodzaj pamiętnika?
To historia typowej Kasi , może jesteś nią ty? I jej analiza siebie w
poszczególnych fazach życia
,poszukiwanie wyjścia z takiego
zaklętego kręgu a w efekcie o odnalezienie w sobie tej zabitej i przytłoczonej osobowości . Przecież jesteśmy
dość doskonałe , by być kochanymi, by mieć fajne życie, by ktoś o nas zadbał.
Jestem dość doskonała , by ktoś mnie docenił. Ty też ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz