LOKATOR DO WYNAJĘCIA – Iwona Banach
Wiecie ,że można być zawodowym lokatorem do wynajęcia? Że
też nikt jeszcze przed Iwoną Banach na to nie wpadł! Toż to nisza rynkowa ! a
jakie możliwości??? I święty spokój studentom kończącym studia, święty spokój
rozczochranym głowom właścicieli wyjeżdżających na dłuższe i bardzo długie
wojaże? Zagraniczne uzupełnianie portfela?
No wszystko byłoby cudownie pod
warunkiem….że nie traficie do Zakopanego, nie macie sąsiadek w postaci dwóch wiecznie knujących i nadmiernie
troskliwych cioteczek, nie zamieszkacie w społeczności podejrzliwie traktującej
każdego cepra , nie napatoczy się wam opiekuńczo romantyczny mięśniak w
przebraniu białego misia z Krupówek, nie zostaniecie poproszeni i wyprowadzenie
Kruszynki – psa olbrzyma i Panci- rasy wycior do fajek ( York) któreż to
psiaczki z radością przeciągną was w ramach spaceru przez chaszcze barszczu
Sosnowskiego. Jeśli dodam ,że nasza bohaterka zostaje kontraktowana do opieki
nad domem, który na wszelkie możliwe sposoby dziennie czyha na jej życie ( dom?
Z pewnością to nie materia nieożywiona!) , koty się lęgną, maszynka do mięsa
startuje w roli helikoptera, trupy ścielą się gęsto a potem uprzejmie zwłoki
swoje usuwają, policja jakaś potłuczona na umyśle to modlisz się wreszcie o
pojawienie się normalnego mordercy , który sprawę jakoś kryminalnie zwiąże …
.
A te góralki?!?! Człowieku NAJGORSZE! Zupełnie
nieobliczalne. Z jednej strony karmią, herbatką z prądem poją a z drugiej jakąś cichą zmowę między sobą mają i
nie licz ,że jak gaździnie na Jaszczurówkach coś powiesz to pod Gubałówką o tym
nie wiedzą…
Może to jakoś chaotycznie brzmi. Może wygląda i niespójnie. Obawiam
się, gdybym taką recenzję przeczytała ,to raczej nie tknęłabym tej książki.
Qrcze nie pomogę Ci, bo nijak nie da się tego w jakieś racjonalne ramy ująć.
A wiesz co najdziwniejsze? Że to się wszystko jakoś
logicznie spina.
Rodzina mnie nienawidzi. Dzieci krzyczą „ matka skończ już”, pies
w nocy spokoju nie zaznał. Nawet nie próbowałam uciszać swoich wybuchów
śmiechu.
Szukasz lekkiej i optymistycznej lektury na nowy rok? Koniecznie
LOKATOR DO WYNAJĘCIA.
Współczuję tłumaczowi, który chciałby to przełożyć na obcy
język ale obstawiam ,że autorka by to zrobiła jakimś cudem. Chciałabym bardzo.
Podsunęłabym znajomym za granicami.
Na razie czekam aż dostanę od kogoś litościwego ( embargo
domowe na zakup książek) SZCZĘŚLIWEGO PECHA. Doczekać się nie mogę. MAM PO CO
ŻYĆ !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz