niedziela, 24 stycznia 2016

AWARIA MAŁŻEŃSKA

                   - Magdalena Witkiewicz & Natasza Socha


O Bosz……JAKA JA GŁUPIA BYŁAM! Ile ja lat straciłam! Jak ten samotny pustak w tartaku! Zupełnie bezużyteczna! A ileż cudownych okazji przeleciało mi przed nosem? NICZEGO się nie nauczyłam . NICZEGO nie wyniosłam z sytuacji przed którymi postawił mnie los. No może tylko sfrustrowaną minę męczennicy, przeświadczenie ,że beze mnie wszystkich zjedzą mikroby wielkości szczurów i padną na dżumę albo cholerę. Najprawdopodobniej na obie te klęski równocześnie !
Otóż moje panie , trzeba mieć oczy i umysł otwarte i zgodnie z tezą naszych babć – gdy życie daje nam cytrynę- robić z niego lemoniadę.

Dwie młode , ambitne, kreatywne „matki polki” żyły dokładnie w takim przeświadczeniu jak ja – że jeśli same czegoś nie zrobią , to nie będzie zrobione, dzieci pomrą z głodu a mężowie w swojej bezradności doprowadzą do śmierci siebie , dzieci i ogół dobytku żywego i nieżywego domowego ogniska.  Myśl o tym ,że są jedynym źródłem porządku we wszechświecie i prócz bycia robotem wielofunkcyjnym są coraz mniej zauważane przez swoich mężów –prowadziła do frustracji, irytacji , domowych spięć i… chłodu łóżkowego również.
DO CZASU.

Czarny kot i seria niefortunnych zdarzeń uruchomiona przez jego przypadkowe przebiegnięcie pomiędzy kołami pełnego pasażerów autobusu -zmienia nieoczekiwanie bieg historii małego świata dwóch rodzin o dość podobnym składzie : 2+2. Osie obu wszechświatów czyli wszystko organizujące mamy i żony lądują zgodnie w tym samym szpitalu  na oddziale chirurgii urazowej , łóżko w łóżko i pobyt tam nie zapowiada się wyłącznie na weekendową obserwację…
Obie panie dość szybko łapią wspólny kontakt – bo i dzieci w wieku dość podobnym i mężowie jacyś tacy safandułowaci , i żadnej pomocy od babć . A tu rok szkolny właśnie się zaczyna, kapci zmiennych brak, wyzwań co nie miara…

Jeśli jednak oczekujecie ,że to kolejna feministyczna książka pokazująca siłę kobiet i ich radzenie sobie w ekstremalnych sytuacjach – jesteście w ogromnym błędzie.

Bo  mężczyzna jak raz przed ślubem powiedział ,że kocha a potem nie powtarzał to niekiedy oznacza – że po prostu dla niego to pewnik I NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO. Gdy dać mu odrobię samodzielności i postawić przed wyzwaniem – to potrafi sprostać im  lepiej niż kobieta. Bo los bywa zmienny i trzeba odrobiny zaufania w możliwości partnera – niekiedy da nam to spokój i pewność, że on te dzieci kocha tak jak i my , więc poradzi sobie , krzywdy nie zrobi, znajdzie równie kreatywne rozwiązania tylko po prostu INNE.
I taki sprawdzian małżeński nie musi prowadzić do rozpadu związku a może wyjdzie obu partnerom na dobre ? W obliczu nowych wyzwań można odnaleźć ten zaginiony powód , dla którego wiele lat temu podjęliśmy decyzję wspólnej drogi w jednym kierunku?

I ja głupia byłam gdy odmówiłam pójścia do szpitala przy ciężkiej chorobie – nie pozwoliłam by mój mąż się czegokolwiek nauczył. I jestem pewna ,że oboje byśmy na tym skorzystali ale cóż…  teraz moje drogie Panie czas na uczenie się na cudzych błędach  ;-)

Natasza Socha i Magda Witkiewicz – obie Panie są niezwykłymi osobowościami. Jak ROZWAŻNA I ROMANTYCZNA – każda odmienna , wrażliwa, kreatywna i z poczuciem humoru. Przyznam szczerze – byłam ostrożna podchodząc do tej pozycji ale i ciekawa. Bałam się,że  któraś z pań będzie wiodącym piórem i przytłoczy drugą , że w starciu bezpośrednim  - któraś polegnie. Nic bardziej mylnego.

Obstawiam ,że większość historyjek jest z życia wziętych J Spłakałam się czytając o septycznej teściowej J , pani ornitolog do dzieci J, nauce piosenek patriotyczno-religijnych J i cudownym sposobie na wybudzanie dzieci i wyciąganie z łóżek za pomocą ciepłych skarpetek. Nie powiem więcej , bo zamiast zachęcić to streszczę – a mam na to ogromną ochotę.
Nowy polski tandem – absolutnie nie zawiódł mnie pod żadnym względem. Obie kobiety są cudne razem i osobno – jak Preston i Child J , jak Wiśniewski i Domagalik. Tworzą wspólnie odrębny , jakby trzeci byt pisarski , nie szkodzący sobie a wręcz wspierający ich odrębne działania.
Kocham je razem i osobno, czekam na każdą książkę, uwielbiam i polecać  będę. Jak Jarecki Lechijkę . Amen

Mała zagadka – wiecie która co pisała ? Bo ja wiem  … ;-) i nie zdradzę J .
I dodam ,że na mój egzemplarz jest już kolejka… a w pierwszej kolejności czeka pewien pan  ;-)


2 komentarze: