PRZED CZYTANIEM |
DZIECKO LAST MINUTE
- NATASZA SOCHA wyd. Pascal
- Pani Izo, listonosz zostawił. – sąsiadka z uśmiechem
podała mi kopertę a ja poczułam charakterystyczne świerzbienie opuszków palców –
jak zawsze gdy już widzę książkę a
jeszcze jej nie dotknęłam… To moje ciało miało już pewność , co do
zawartości , choć ani oczy nie widziały ani szybki przegląd pamięci
nie sugerował , bym zamawiała coś z dostawą do domu.
TA DAM!!! W dniu premiery Natasza Socha i wydawnictwo PASCAL zrobili mi niespodziewany acz wymarzony prezent ! Dostałam DZIECKO LAST MINUTE ! drugą część HORMONII, książki , która nie tylko mnie
rozbawiła ale i wzbudziła sporo niekiedy lekko bolesnych refleksji.
Przywiązałam się do Kaliny, Konstancji i Kiry . Czekałam
niecierpliwie na rozwój wypadków, gdyż pierwsza część zakończyła się bombą… a
zapłon odpalił w drugiej .
No i usiadłam.. otworzyłam… po godzince, herbatka, po dwóch
lampka wina , wiem ,że w między czasie lekka drzemka a tu nagle !... napisy
końcoweL .
I qrcze a za oknem świt!
Nie wiem gdzie , kiedy i jak ale w ten jeden wieczorno –nocny
czas wciągnęłam „Dziecko” jak paczkę ulubionych ciastek. I ciągle mi mało .
W TRAKCIE |
Bohaterka, 46-letnia
córka , była żona i matka , lekko sfrustrowana nauczycielka nauczania
początkowego, wiodąca dość przewidywalne i nudnawe życie , pod wpływem
sugerowanej przez lekarza zbliżającej
się menopauzy , rusza w nieznane , w dość oryginalnym acz przyjemnym
towarzystwie, by spełnić listę swoich marzeń zanim zostanie zgrzybiałą staruszką – taki obraz
pamiętamy z HORMONII. Podróż to rodzaj
ucieczki i zdystansowania się do wszystkich ograniczeń które narzuca jej
zarówno dom ( ciągle silna pępowina z
matką mimo półwiecza na karku) jak i ona
sama – nie potrafi nawiązywać głębokich
i stałych relacji damsko- męskich ( czyżby problem braku ojca i dziwna
tajemnica otaczająca tę historię?) , problemów z córką ( mocny charakter tylko
qrka po kim?) czy stereotypów ( w pewnym wieku wypada … lub nie wypada)
Dziecko , które ma się
narodzić , dodaje siły, zmusza do
zmian, konfrontuje Kalinę zarówno z przeszłością jak i stanem obecnym. Każe uporządkować stany
prawne, stosunki domowe, relacje rodzinne. Natasza Socha z cudowną autoironią
wiedzie dialog jakby lekko sama ze sobą ale i z nami, kobietami zamkniętymi
między tym, co powinnyśmy a pokładami marzeń i nadziei gdzieś tam głęboko ukrytych na dnie duszy czy serca. Bohaterka
tak jak my, przepełniona jest lękami
i niepewnością wszystkiego. Nowy
mężczyzna również musi sprostać ciężkim zadaniom postawionym przed nim przez
życie. W wieku już nie nasto ani
dwudziesto paro letnim każdy ma za sobą jakieś obciążenia – wlecze się za nami
były mąż/żona , jakieś dzieci lub erzace dzieci ( typu piesek, kotek czy
natręctwa nabyte w wyniku długotrwałego uśpienia hormonów) i to wszystko musimy jakoś do kupy zgrać , szczególnie
gdy los zsyła nam nieoczekiwany dar w postaci spóźnionego dzieciaka – takiej promocji
last minute.
Jak życie daje ci
cytrynę – to zrób lemoniadę. Tak troszkę jest i z losami całej trójki kobiet. W promocji od losu dostają jeszcze trzy
kolejne panie .Jedna będzie przyszłością
– córeczka Kaliny , która przewróciła wszystkie relacje do góry nogami , druga
teraźniejsza – była żona Kosmy , z którą codzienność trzeba postawić na
właściwe tory i trzecia – z przeszłości … i to dopiero bomba , która odpali w
kolejnej części .
FINAŁ ŚWITEM |
Czy ta hurtowa promocja okaże się korzystna dla wszystkich pań? Dla fabuły cyklu na pewno . Dla nas też . Mam
poczucie ogromnej więzi z bohaterkami Nataszy , myślę ,że ich realność, prawda
, autentyczność to sprawia. Znam takie kobiety . Sama jestem z domu którego
trzon stanowi płeć pozornie słabsza i w
tym kierunku toczy się nadal nasz los. Bliskie mi są rozterki bohaterek. Nawet
apodyktyczna Konstancja – o ile w pierwszej części była lekko kuriozalna i
przerysowana ( z korzyścią dla fabuły oczywiście ) w drugiej części nabiera
ludzkich bardziej cech i aż się boję ,że ją polubię ( ;-) ) Każda z kobiet ma swoje
racje. Ich delikatne powiązania i układy
wydawać się mogą chwilami uwierającą żelazną smyczą – co to ani podejść ani odejść
nie pozwala – jednak silne więzi emocjonalne , współodpowiedzialność , trudna po prostu miłość – stanowi wartość
tego świetnego cyklu. Bo kobiety potrzebują innych kobiet. Potrzebujemy tych przyjaciółek, relacji,
pogaduszek przy winie. Wsparcia jakie tylko baba drugiej babie dać może. Ciepła
, zrozumienia ale i siły. Stąd trzeba sięgać po takie książki. Doceniać siebie nawzajem
i hołubić nasze ulubione autorki .
Bez nich byłoby nam o wiele gorzej, prawda?
Nataszo , wyznawałam miłość wielokrotnie ;-) więc uwiń się pędzikiem
z trzecią częścią, bo Luiza mnie frapuje niesamowicie ;-)