ŚCIEŻKI NADZIEI - Richard Paul Evans . Wyd.Między Słowami
Jak nie wiesz co ze sobą zrobić – po prostu rusz przed
siebie. Alan – trzydziestoparoletni utalentowany informatyk, właściciel dobrze
prosperującej firmy reklamowej, ukochany syn , mąż, pewnego dnia traci wszystko-
umiera mu żona, wspólnik swoimi matactwami doprowadza do wrogiego przejęcia
jego firmy, hipoteka na spory dom przecież sama się nie spłaci a motywacji do
życia brak. Ponieważ nie ma pojęcia co ze sobą zrobić i jak zdefiniować swoje
życie, cele i odnaleźć motywację – pakuje plecak i rusza przed siebie. Rusza w
drogę z nadzieją, że przemierzając samotnie całą Amerykę odnajdzie odpowiedzi
na przynajmniej część nurtujących go egzystencjalnych pytań, że uda mu się
również pożegnać ze zmarłą żoną , zmęczone ciało wreszcie nauczy się spać a
droga i wysiłek w nią włożony sprawią ,że znajdzie i sposób na resztę własnego
życia.
Bo cóż zrobić z Miłością, gdy człowiek odchodzi a ona
zostaje? Jak wzbudzić w sobie siłę by wstać i zrobić cokolwiek, gdy marzymy
tylko o tym, by nie podejmować już codziennego trudu ŻYCIA?
Wiele książek opartych jest na motywie podróży/wędrówki i
odnajdywaniu siebie- chociażby bijąca teraz rekordy popularności „Dzika droga”.
Evans jednak to troszkę kompilacja refleksji z Dzikiej Drogi i filozoficznego
podejścia Coelho.
Ścieżki nadziei to piąta, ostatnia część cyklu „Pamiętniki
pisane w drodze”. Nie trzeba ich jednak czytać po kolei. Każda część cyklu
opisuje pewien etap podróży nie tylko tej dosłownej ale i w głąb siebie, w
swoją tożsamość. Ostatnia część – za sprawą wiadomości o zawale i śmierci ojca –
zmusza Alana do uporządkowania swoich relacji z tatą, z przyjaciółmi, z
kobietami, które miały znaczący wpływ na jego życie. Czytając kronikę rodziny
rozważa swoją przeszłość i to , jak wielkie znaczenie ma bliskość najbliższych i
relacje rodzinne – w znaczeniu również
poszerzonym- rodzina to też osoby które przyjmujemy do swojego serca i czujemy
się za nie odpowiedzialni.
Alan przeszedł nie tylko te ponad 5 tys km przez całe Stany – Alan przeszedł
ponownie całe swoje życie.Spotkało go wiele ciepła ze strony napotkanych osób
ale i niebezpieczeństw też. Poznał historie ludzi takich jak on – szukających ukojenia
w drodze. Key West które miało być
finałem tej podróży – stało się początkiem zupełnie nowego etapu życia czyli na
swój sposób i nowej drogi…
Świetna książka na lato. Podróże kształcą i otwierają inne
perspektywy. Nie zyskasz wiedzy wyjeżdżając do ogrodzonych kurortów Egiptu czy
Tunezji. Nie musisz przekraczać granic państw . Często trudniej pokonać bariery
w samym sobie. Uczenie się wdzięczności, uczuć, szczerości wobec siebie to
najtrudniejsza lekcja. Prowadzi do zmiany myślenia i stajemy się dojrzalsi, odpowiedzialniejsi.
To o tym ta książka. Gorąco polecam.