„DWA ŚWIATŁA”-MARIA PASZYŃSKA . wyd Pascal
Z Marią Paszyńską po raz pierwszy zetknęłam się przy okazji
książki „INSTYTUT PIĘKNOŚCI” i od razu wpisałam w listę autorek obserwowanych. Ma niezwykły talent ukazywania codziennych ,
okrutnych zdarzeń wojennej rzeczywistości
z perspektywy człowieka zwykłego, który postawiony w sytuacji niecodziennej
chce tylko jednego – przeżyć, przetrwać i ocalić w sobie człowieczeństwo.
I tak jest również w powieści „ DWA ŚWIATŁA” .
W muzykalnej , żydowskiej rodzinie w 1935 roku przychodzi na świat niezwykle wrażliwy
chłopiec. I choć w normalnych czasach pewnie pod troskliwą ręką swojego muzykalnego
dziadka , rozwijałby pasje i talenty – jemu wojna odebrała wszystko. To nie był
czas dla ludzi a na pewno już nie dla artystycznie uzdolnionych dzieci. Getto
zamknęło bramy za wielu takimi jak on.. Dzień po dniu walcząc z głodem, widząc
umierających na ulicy ,szaleństwo i strach, mały chłopiec tak przywiązany do swojej rodziny tylko we śnie zamykał się w
świecie , który od zawsze mu towarzyszył. W wyobraźni widział biało czarną klawiaturę
fortepianu i tylko w snach ćwiczył , powtarzał i zachowywał w pamięci wszystko
to , co dawało mu oderwanie od przerażenia.
Dzielna babcia czuła, że kres ich jest bliski i zrobiła
wszystko by w przebraniu aryjskiej
dziewczynki przerzucić małego Andrzejka za bramy getta i umieścić u rodziny
profesora muzyki.
Za cenę rozerwania więzów rodzinnych , ufając kobiecie, która przecież nie musiała być uczciwa, powierzyła największy skarb swojej rodziny - dziecko- prawie obcej , warszawskiej rodzinie.
Jak silne piętno wywarł na nim pobyt w getcie? Jak wielki
ból rozdarł na zawsze jego duszę po stracie rodziny? Co takiego wydarzyło się,
że gdy przeżył piekło , odwrócił się od ziemi , która go zrodziła a nawet od
rodziny , która dała mu przetrwanie?
Andrzej Krauthamer Czajkowski przetrwał i w 1955 r został laureatem V Międzynarodowego Konkursu
Chopinowskiego. Był artystą i geniuszem ale całe życie zmagał się z syndromem „ocalałego”
, leczył się na depresję i nigdy z przeszłością
się nie pogodził…
Jak prawdopodobnie wyglądały jego dni za murami getta? Co robił w domu profesora? Dlaczego decyzja
jego matki zaważyła na całym jego późniejszym życiu ?
Znamy lub powinniśmy znać przerażającą historię Warszawy w
czasie wojny. Szkielet tej wiedzy wynosimy ze szkoły i filmów jednak to pojedyncze
losy mieszkańców jak krwiobieg wypełniają ten zarys życiem, smakiem, zapachem i
energią. I tylko tak dotrzemy do prawdziwego obrazu tych czasów. Na całym
świecie ludzie chcą jednego : godnie żyć, mieć bezpieczny dom i świadomość ,że
ich dzieci spełniają marzenia . Decyzje polityków, decyzje zakulisowych
poczynań po prostu chciwych ludzi , naszse spokojne życie zmieniają w jednej chwili
w perz.
Pamiętajmy o takich historiach Poznawajmy je. Pochylmy głowy nad
przesłaniem, które jest oczywiste i jasne. I nauczmy się wreszcie korzystać z
doświadczeń pokoleń.
Może wtedy przestanie nam się kojarzyć nacjonalizm z
patriotyzmem, Bóg z podziałami a ludzi inaczej wyglądających , myślących czy
kochających przestaniemy stygmatyzować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz