wtorek, 5 kwietnia 2016

CZEGO UCZĄ NAS UMARLI – Philippe Charlier
- czyli patolog na tropie zagadek historii

Życiem naszym rządzą stereotypy. Pokutuje w nas utwierdzany przez lata pogląd  ,iż  historia człowieka , jego rozwój i człowieczeństwo rozpoczyna się wraz z chrześcijaństwem i wkroczeniem Kościoła, jego uczonych mnichów oraz przede wszystkim ideologii jedynie słusznej miłości bliźniego. Wcześniej człowiek co najwyżej mógł kopać w ziemi kością z biodra bawołu i dziwić się ,że ktoś obok niego umiera z niewiadomych przyczyn.

Philippe Charlier , znakomity francuski patolog detektyw w krótkich esejach – obrazach przedstawia nam wyniki badań przypadków , do których  oceny został wezwany. Są wśród nich i efekty obdukcji szczątków zmarłych z czasów prehistorycznych jak i znanych nam z historii postaci historycznych jak Robespierre , Agnieszka Sorel , Ryszard Lwie Serce czy Joanna D’arc i jej rzekome szczątki pieczołowicie przechowywane w formie relikwii.

Obrazki utrwalone nam przez filmy w typie „ Walka o ogień” pokazują  dość prymitywne klany ludzi usuwające ze swoich gron istoty np. słabsze, zdeformowane i chore. Patolog wyraźnie wskazuje ,że nawet w takich społecznościach udawało się przetrwać i przeżyć osobnikom po np. trepanacji ( udanej) czaszki! Żyły i cieszyły się opieką osoby z zespołem Downa! Czy deformacjami kończyn.
 Czyż nie zmienia to naszej optyki ?

Ciekawe wnioski wysuwa tez patolog na podstawie badanych nekropolii różnych izolowanych i zamkniętych społeczności – np. wyspiarskich , zdziesiątkowanych przez np. epidemię świnki czy ospy.

Wiele dla mnie osobiście ciekawych informacji wyniosłam z przeczytania  analizy badań kości oraz maski pośmiertnej Robespierra- wyniki podzieliły Francuzów z których część zarzuciła autorowi  celowe podkreślenie brzydoty Wielkiego Nieprzekupnego z powodów ideologicznych ( brzydota charakteru wyrysowana na twarzy ) – a przecież istniejące pomniki i wizerunki tego nie pokazują. Dla patologa choroba sarkoidalna jednak była  wyraźna i niezaprzeczalnie odciskająca zmiany na twarzy polityka.


Lektura znakomita. Czyta się jednym tchem.  Bez zbędnych upiększeń- czyste badanie, argumenty , wnioski.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz