czwartek, 25 stycznia 2018

 APTEKA MARZEŃ – Natasza Socha, wyd. Pascal


Książka leżakowała na mojej półce kilka miesięcy nie dlatego ,że nie miałam ochoty jej przeczytać . Ktoś bardzo mi bliski w tym czasie chorował i ja , przebywając ciągle w szpitalach, na oddziałach OIOM , stale ocierając się o śmierć i bojąc , by nie odebrała mi tego najważniejszego mężczyzny – uciekałam od zbliżonych tematów . 

Nowy Rok jednak postanowiłam przywitać dobrze i mocno – czas więc przyszedł na obie najnowsze powieści mojej ulubionej Nataszy.

Dwie rodziny, dwie dziewczynki , różne sytuacje losowe, życiowe. Dzieli je 10 lat i wydaje się ,że nastolatka nigdy nie porozumie się z małym dzieckiem. Połączyła je choroba. Życie nie grało fair , ślepy los obie postawił przed chorobą do dziś dla wielu oznaczającą wyrok- rak. Balansując przez kilka lat na granicy życia i śmierci , szybko dojrzewają i dorośleją.
Jak dzieci radzą sobie ze świadomością umierania? Kiedy umiera nadzieja? Jakie mają marzenia najmniejsi pacjenci oddziałów onkologicznych? Czy z dziećmi powinno rozmawiać się o odchodzeniu?

Boimy się. Nie mówimy o śmierci, nie chcemy nawet myśleć, że wkradnie się w nasze uporządkowane życie. Ale ona siedzi nam na ramieniu i gdy zbyt butnie podchodzimy do życia – wystawia nas na próbę, uczy pokory, szacunku.

Onkomamy nie zawsze mają pomoc w rodzinie, niektóre walczą zupełnie samotnie starając się nie zapomnieć o pozostałej rodzinie , dzieciach czekających poza szpitalem. Ale rak to choroba całej rodziny – wszyscy muszą się podporządkować . Rytm życia nie wyznacza już cykl wakacje- święta- urodziny a interwały pomiędzy chemiami, operacjami, wlewami… Szpitale i polska rzeczywistość. Szpitalne ciocie i wujkowie. Uśmiech przez łzy i łzy pomimo śmiechu.
I największa bezinteresowność w najtrudniejszych momentach. Szpitale i lotniska widziały więcej szczerych modlitw i gorących łez niż każda jedna świątynia…

Ola i Karolina. Od początku wiemy ,że któraś nie przeżyje. Między dziewczynkami rodzi się specyficzna wieź. Ponad chorobą, ponad barierą wieku. Jedna  daje pomysł czemuś co druga postanawia wcielić w życie. Każda ma swoje małe demony do poskromienia.

Nic więcej nie napiszę prócz tego ,że to niezwykle piękna książka. O tym, że nie wszystko umiera wraz z ciałem. Że na to , by być w drużynie dawców szpiku stać każdego z nas. Żyj z całych sił i bierz pod uwagę ,że jutra może nie być, czas to pojęcie względne i nic z tego świata ze sobą nie zabierzesz prócz Miłości , którą wzbudzisz w innych i sam otrzymasz…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz