DWANAŚCIE NIEDOKOŃCZONYCH SNÓW - NATASZA SOCHA, wyd. Pascal
Świat Momo to czyste, podstawowe barwy, precyzyjny
harmonogram, minimalizm w działaniach, oczekiwaniach, pragnieniach. Pudełkowe
życie zaplanowane do bólu przewidywalnie. Biało czarna estetyka domu, lodówka
zawierająca minimum wyłącznie „pożywnych” a niekoniecznie smacznych ,
energetyczno witaminowych produktów, szafki kuchenne o podstawowej ilości
garnków, sztućców i talerzy. Wszystko estetyczne ale na granicy minimum
potrzeb. I szafa wypełniona ubraniami
czarnymi z niewielką ilością białych elementów To samo dotyczy pościeli, tkanin
w domu, wypełnienia przestrzeni dokoła.
Momo w wieku 28 lat , po rozstaniu z
mężem- a związek był bardziej z rozsądku niż emocji- wiedzie bezpieczne,
poukładane do bólu życie. Tak jak nie bałagani przestrzeni w koło siebie (
nawet kawy nie pije, bo ekspres brudzi i wymaga czyszczenia), tak nie wprowadza
w życie żadnych nieplanowanych elementów. Życie odmierza rytm przesuwanych
wskazówek zegara, pomijając nawet kalendarz – bo pory roku są zbyt zmienne choć
oczywiste. No może zima odrobinę przykuwa uwagę, bo śnieg białym puchem w
ulubionym kolorze na chwilę przykrywa brudy ale i barwy ulicy …
Życie Momo nie zawsze przecież było tak czarno -białe.
Dobrze
pamięta swojego ojca, rajskiego ptaka, muzyka i artystę, z radością i bez lęku
żyjącego z dnia na dzień tylko po to , by czerpać z niego radość i rozbawiać
innych… Tylko pamięta też , ile bólu zagościło w domu , po jego nagłym i niewytłumaczalnym
odejściu? Zniknięciu? Nigdy tego się nie dowiedziała. Ani ona ani jej mama.
A przecież Momo jest artystką. Jej wyobraźnia tworzy z
odrzuconych , starych , zniszczonych przedmiotów magiczną biżuterię. Stara
walizka czy wyrzucony wieszak jej magicznym dotykiem dostaje nowe życie stając
się stolikiem, choinką, donicą.
Czy tak wrażliwa a żyjąca jakby w przytłumieniu kobieta może
okiełznać swoją wyobraźnię? Czy jest coś, co może zburzyć jej pudełkowy, poukładany
świat?
Od pewnego czasu Momo ma dziwne sny… Oniryczna wizja
mężczyzny w zielonym swetrze, pozornie irracjonalne poszukiwania nie wiadomo
czego .. Podróże ? przecież Momo unika ich jak ognia, boi się lotów, nie lubi
komplikacji. Jednak powracające sny budzą potrzebę poszukiwania … no właśnie,
czego?
I ta przesympatyczna starsza pani, Mila wypiekająca pieczywo
i muffinki w najdziwniejszych smakach dzieciństwa, lata, niedosytu jakby. Momo
codziennie odczuwa potrzebę wstąpienia na kawę ( a przecież do życia do tej
pory potrzebna jej nie była) i smakowania nowych ciast, bułeczek, rogali .
Równie mocno potrzebuje też tych krótkich rozmów z niezwykłą piekareczką .
I Momo podświadomie wkracza na drogę zmian, jakby
nieświadomie uruchamia ciąg kostek domina rozpoczęty niepokojem wywołanym
dziwnym, niedokończonym snem. Mila …( pamiętacie biuro przesyłek niedoręczonych
? – jeśli nie to NATYCHMIAST DO NADROBIENIA!) swoją empatią i ciepłem przyciąga
do siebie wycofaną Momo i próbuje tłumaczyć , co jej natura przez obrazy senne chce
jej powiedzieć. I może czas już na uporządkowanie przeszłości? Relacji z ojcem?
Odpowiedzi na pytania , czego naprawdę chce i czy do końca życia ma poruszać
się jednie w obrębie – sklepu-galerii i swojego pudełkowego mieszkania? Czy
zbieg wydarzeń zmuszający Momo do wpuszczenia w progi domu swojej barwnej i
soczystej w barwach , języku i zachowaniach ciotki sprawi ,że łatwiej jej
będzie wejść na drogę zmian ? Uwolnić impulsy? Emocje? Wpuścić w życie kogoś
spoza rodziny?
Mówiłam wiele razy i powtarzać będę w nieskończoność ,że
Natasza Socha to top of the top polskich pisarek . Niezwykły język, wyobraźnia,
fabuła nieoczywista, zakończenie zawsze zaskakujące. Każda jej książka to
perełka. Wydaje się to lekturą łatwą , lekką i przyjemną jednak to pozory tylko
. Jej powieści zawierają zawsze drugie dno i głębsze przesłanie. Gdy zamykam
ostatnią stronę czuję ciekawość i niedosyt. Czekam na kolejną książkę, wątek , coś
nowego ale i dręczy mnie niepokój o losy znanych mi bohaterów. Już podświadomie
czekam na następną świąteczną książkę z choćby epizodyczną ale jednak rolą mojej
ulubionej Mili. Ciekawa jestem czy Kira z trylogii rozpoczętej Hormonią trafi
na kogoś , kto okiełzna jej buntowniczą naturę. Żałuję, że nie powstanie
kolejna część „ Awarii Małżeńskiej”. Maminsynka kocham i chciałabym przeczytać
o „córeczce tatusia” również
Nataszę Sochę kocham. Polecam nawet tym, którzy tzw. Literatury
kobieciej nie czytają i nie lubią.
Obiecuję ,że się nie zawiodą. To po prostu niemożliwe.
Nataszo PISZ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz