LOVE … A BEZ NIEJ MROK . Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj zdecydowanie należy do moich ulubionych
autorek. Pierwsze spotkanie było raczej przypadkowe- skracając sobie dworcowe oczekiwania ,
wdepnęłam do księgarni , wzrok
przyciągnęła piękna „retro” okładka Pamiętników Klary Schulz. No i zostałam
fanką.
Pojechałam nawet pierwszy raz w życiu do Wrocławia by poczuć klimat,
zobaczyć tak realnie opisane miejsca, wczuć się w atmosferę wielokulturowej ,
wielonarodowościowej, wielowyznaniowej aglomeracji.
No i bohaterka mnie urzekła-
zupełnie nowy typ śledczej– do tego misterna intryga, psychopatyczni bohaterowie.
Wsiąkłam w Klarę i z każdym kolejnym tomem boję się jak o córkę – bo akcja
rozwija się tak ,że drżę o życie młodziutkiej detektyw…
Ufałam autorce choć obawy miałam. Przeczytałam ,że opisuje
czasy współczesne .Widziałam okładkę… czyżby romans? I to współczesny?
Trochę nie moja bajka.
No to od początku.
Spodziewasz się romansidła? No to się będziesz zaskoczona…
Nic bardziej mylnego.
Młodziutka freelancerka,
dziennikarka wraca z średnio udanych wojaży po świecie. Ma sporo
bałaganu w życiu i pracy , przyjaźnie dość luźne, znajomych generalnie
niewielu. Przypadkowo dowiaduje się o zniknięciu jednej ze swoich koleżanek z
dawnego liceum. Przyjaźnią się nie darzyły , stosunki były raczej ostrożne i
oziębłe jednak zapach kryminalnej zagadki oraz świadomość balansowania znajomej na styku skrajnych środowisk – półświatka z
miejskich slumsów i uniwersyteckiej
elity – dają nadzieję na całkiem niezły artykuł. Postanawia więc wejść w temat
i nawiązuje bliższe relacje z śledczym.
I od tego momentu wszystko jest zupełnie inaczej .
Masz romans – tyle ,że włosy stają ci dęba. Poznajesz środowisko
zaginionej – ale przeraża Cię ogrom manipulacji i niebezpiecznych powiązań, przyjaciółka u
której chcesz się zrelaksować i „zresetować” głucha i ślepa na grożące
niebezpieczeństwo prędzej poświęci Ciebie i własne dzieci niż da sobie pomóc…
Spodziewasz się romansidła – dostajesz thriller
psychologiczny. Myślisz ,że wiesz kto zabił – no pod twoimi drzwiami rozgrywa
się dramat , którego nie podejrzewasz.
Czyta się świetnie , rozmach, precyzyjny język bez zbędnych
dygresji i filozofii i dociekań- ta
właśnie powinno być w thrillerze. Wciąga jak magnes i hipnotyzuje. Nie możesz
się oderwać . Wydarzenia następują po sobie szybko , wchodzą w wyobraźnię
ostro. Atmosfera zagrożenia , obcowania z niebezpieczeństwem przeplata się z
dość mocnym romansem – a raczej uwikłaniem fizyczno erotycznym o zaskakującym podłożu.
I gdy masz przeczucie ,że wiesz , kto zabił … TA DAM! Nic
bardziej mylnego . Autorka świetnie wyprowadziła Cię na manowce by dobić
ostatnią mocną sceną zagrożenia .
W wolnej chwili spójrzcie na zdjęcie autorki J i niech was nie zmylą
te wielkie , piękne oczy w buzi pełnej
złotych loków, młodziutka , uśmiechnięta buzia łagodnej mamy dwójki berbeci. Bo
z jednej strony to głęboko wszechstronna humanistyczna dusza , śpiewaczka
operowa, muzykolog, prześliczna wiolonczelistka , świetny fotograf, artysta z
wysokiej półki a drugiej… strach się bać mroków i zakamarków wyobraźni ;-)
Nie bez znaczenia jest fakt umiejscowienia akcji we
współczesnym Wrocławiu. Autorka świetnie zna miasto, zakamarki , poszczególne
kamienice. Wrocław ma szczęście do pisarzy- wiele akcji kryminalnych tam się
dzieje ale Nadia Szagdaj zdecydowanie jest jedną z tych najpewniej poruszający
się zarówno po Wrocławiu sprzed wojen jak i współczesnym. Dla mnie 10/10.
Jedno jest pewne absolutnie – nie można przejść obojętnie
ponad jej książkami. Mam pewność ,że jeszcze nas zaskoczy – na co osobiście
bardzo liczę. Tym bardziej ,że w
kwietniu spotkanie w Katowicach , na które bardzo się cieszę .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz