SIMONA- opowieść o niezwykłym życiu Simony Kossak- Anna Kamińska
Kossakowie – cóż za niezwykła rodzina ! Po mieczu malarze,
po kądzieli pisarki…
Znamienity ród, niezwykli arystokraci, otwarty dom, tabuny
równie barwnych gości , specyficzny kodeks wychowywania dzieci – surowo ale w
ścisłym związku z naturą, zwierzętami w pięknym , zadbanym ogrodzie.
Simona – córka Jerzego, wnuczka Wojciecha, prawnuczka
Juliusza- trzech wybitnych malarzy scen rodzajowych z końmi i polowaniami w
roli głównej. Była tez bratanicą Marii Pawlikowskiej –Jasnorzewskiej i
Magdaleny Samozwaniec.I córką Elżbiety – piękności ówczesnego Krakowa, siostrą
Glorii – równie urodziwej i utalentowanej jak wszyscy antenaci… A ona cóż…
chorowita, chudawa, dość przeciętnej urody i na dodatek bez żadnego
szczególnego talentu .
Miała być czwartym Kossakiem , wdychać zapach terpentyny ,
na sztalugach i płótnach uwieczniać pokoleniową sławę Rodu Kossaków. Życie jej
nie rozpieszczało. Poznała na własnej skórze co to głód, chłód, bieda a
przecież głowę trzeba nosić wysoko gdyż noblesse oblige… I ciężko jej było z
tym nazwiskiem, z świadomością, że nie dorasta do oczekiwań matki , że ciągle
jest puzzlem nie z tego pudełka.
Do Białowieży pojechała tylko na chwilę – została na całe
życie. Stała się silną, oryginalną i bezkompromisową kobietą. Wtopiła się w tą
puszczę i rozumiała ją jak nikt. Czy była samotna w domu wypełnionym zwierzętami ? Spała z rysiem, jadła przy
stole z dzikiem, domu pilnował dość natrętny kruk, psów ,kotów, saren , sów ilość
zmienna i wymienny skład. Na ziołach i roślinach znała się jak nikt inny.
Rozmawiała ze zwierzętami , szanowała je i mądrze chroniła . I jak nikt walczyła już
wtedy o zachowanie Puszczy w stanie nienaruszonym. Organizowała protesty
przeciwko bezprawnej wycince drzew, popadła w konflikt z władzami na
najwyższych szczeblach , obalała bzdurne teorie o szkodliwy działaniu
zwierząt, o nadmiernym rozroście drzewostanów... Brzmi znajomo prawda?
Walczyła z bezmyślnym zabijaniem zwierząt podczas polowań-
nie zawahała się nawet chwili- przy wielkim szacunku dla rodowego nazwiska –
ostro skrytykować mężczyzn swego rodu za zamiłowanie do krwawych polowań i kolekcjonowanie trofeów myśliwskich
Do dziś można znaleźć i posłuchać jej niezwykłych gawęd radiowych o zwierzętach , które nagrywane były
dla białostockiego radia. Czuć w nich całą miłość i szacunek dla matki natury
– odezwał się talent pisarski ciotek i babć…
Nietuzinkowa ,niezłomna, ekscentryczna. Ludzie kochali ją
lub nienawidzili ale jedno było i jest wspólne – powszechny szacunek dla jej
dorobku i dla niej samej.
Ogromna szkoda, że walka
o zachowanie jako unikatu na skalę światową Puszczy
Białowieskiej skończyła się wraz z jej śmiercią. Gdyby żyła – nie patrzyłaby
tak spokojnie na to , jaką krzywdę rządzący pod byle pretekstem wyrządzają
dziedzictwu naszych dzieci…
Niepokorna Simona – imponuje mi , zachwyca, stanowi wzór. Z
jednej strony freak wśród naukowców z
drugiej wrażliwa i poszukująca akceptacji ,miłości kobieta.
Anna Kamińska nie szuka w życiu Simony sensacji, nie wchodzi
z butami w jej skomplikowane relacje z mężczyzną jej życia, nie koloryzuje historii
upadku rodu . To po prostu kawał bardzo rzetelnie wykonanej pracy badawczej
przekazanej nam w formie przystępnej i frapującej, świetnym piórem i z
doskonałym wyczuciem okraszonej świetnymi zdjęciami . Jeśli ktoś lubi czytać
biografie – to ta jest jedną z najlepszych jakie czytałam.
Książkę otrzymałam w prezencie od dawnego przyjaciela. I ogromnie mu
za to dziękuję. J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz