PROMYK SŁOŃCA – KATARZYNA MICHALAK, WYD. ZNAK LITERA NOVA
Wiele słyszałam o uroku powieści Katarzyny Michalak , ale do
tej pory jakoś „nie było nam po drodze” więc z ogromną radością przyjęłam
propozycję zrecenzowania najnowszej książki tej autorki.
„Promyk słońca” to druga z trzech zapowiadanych części serii
mazurskiej.
Pomimo ,iż nie czytałam części pierwszej, autorka wprowadza nas w
niezbędne zawiłości powiązań między bohaterami a równocześnie zostawia tyle
niedopowiedzeń, że osoby, którym bohaterowie przypadli do gustu – na pewno tę
pierwszą część odszukają.
W każdym razie nieprzeczytanie pierwszej części nie uniemożliwia
zaangażowania się w losy, życie, wydarzenia z części kolejnych.
Bohaterów jest dość sporo. Każdy ma swoją niezwykle
powikłaną historię.
Na mazurskiej wsi w
wigilijną noc , w chacie jednego z bohaterów spotyka się dość ciekawie dobrane
towarzystwo. Jest i lekarka Marta w wieku 45+ , odreagowująca stres związany ze
śmiercią małego pacjenta , jest jej córka – panna lat 24 , z pretensjami do
świata , egocentryczna , egoistyczna , świadomie raniąca każdego , kto pragnie
się do niej zbliżyć. Jest też niezwykle przystojny , męski młody Nataniel , były ratownik TOPR , po wypadku , który
uniemożliwił mu dalszą pracę w tym zawodzie , osiada na Mazurach i zajmuje się
ranczem, zwierzętami a przede wszystkim sprawuje opiekę nad pięcioletnią
Emilką, dziewczynką powierzoną mu przez wiarołomną kochankę, odsiadującą wyrok
w więzieniu. Jest i Mateusz, mężczyzna w średnim wieku , skrycie podkochujący
się w pani doktor. W tle oprócz barwnych mieszkańców pobliskiej wsi , ciągle przewija się tajemnicza postać
Siergieja- właściciela sporego kawałka tej okolicy, dworu, mężczyzny
powiązanego z mafią ? twardego i bezwzględnego człowieka, który skrzywdził
tych, którzy przyjęli go jak swojego -czyli prawie wszystkich wcześniej
wymienionych bohaterów. Siergiej nie jest do końca czarnym charakterem i jego
motywację oraz cele poznajemy w dalszej części książki.
Jest i Miłość, nienawiść, zdrada, ucieczka, przyjaźń,
zagubienie a nawet wątek kryminalny oraz szpiegowsko-wojenny.
Jak na 312 stron powieści pewnie aż nad to. Jedno jest pewne
: jeśli lubisz by ciągle coś się działo – to książka dla Ciebie. Wątek rodzi
wątek, historia przeradza się w kolejną. Zdecydowanie braku wyobraźni autorce zarzucić
nie można.
Rozumiem skąd popularność pani Michalak. Stworzyła w swoich
książkach odrębny świat , troszkę zaściankowy, raczej wiejski niż miejski , w
którym z dala od polityki, wielkich świateł ludzie próbują wiązać koniec z końcem, do kupy
składać swoje życie po traumatycznych przejściach, to wszystko w oparciu o
czyste emocje i relacje.
I pewnie tego wielu czytelniczkom brakuje . Nie można
odmówić autorce lekkiego pióra , swobody w zawiązywaniu intryg bez nadmiernego
wgłębiania się w zawiłości relacji, stąd pomimo ilości wątków czytelnik nie
czuje się zagubiony. Taka troszkę telenowela ale bez złośliwości z mojej
strony. Możesz po prostu na moment zagłębić się w inny świat i żyć cudzym życiem , zaprzyjaźnić się z
bohaterami i kibicować wybranym osobom.
Powiem tak: moje spotkanie z Panią Michalak może nie
zapowiada ognistego romansu na wszystkie jej książki ALE podsunę tę pozycję
niektórym moim koleżankom oraz uważam ,że jest to niezły prezent dla wielu kobiet.
Tym bardziej ,że okładka jest urocza. A
przecież zbliża się Dzień Kobiet? Potem Dzień Matki? Na pewno Panie będą
zadowolone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz