CZARNA MADONNA – REMIGIUSZ MRÓZ, WYD Czwarta Strona
Mój pierwszy „Mróz” no i mam zagwozdkę. Spodziewałam się
wielkiego WOW a tu takie lekkie 3+lub 4- raczej. .. Ale od początku
Kupiłam, bo przyciągnęła mnie naprawdę świetna okładka. Do
tego dopasowana i tematyką, i kolorystyką zakładka. No cacuszko na półce.
Zapowiedzi również – że horror z religią w tle w stylu S.Kinga , że po
przeczytaniu nic już nie będzie takie samo , sam autor sugeruje ,że się wręcz
bał pisząc to. Pomyślałam: polskie Anioły i Demony, fajnie, biorę.
No i czytam.
A tu były ksiądz po dyspensie biskupiej układa sobie życie
na nowo. Zaręczony, z problemami finansowymi, czuję się jednak jakoś związany z
Kościołem i ma do tego prawo. Wycieczka
wykupiona z narzeczoną do Izraela tuż tuż ale obowiązki czy raczej problemy
finansowe sprawiają, że tylko narzeczona wylatuje. Nad ranem budzi go telefon z
informacją, że samolot zaginą i nie ma z nim kontaktu… Informacje dostaje od
swojego ojca – i zupełnie nie wiadomo, dlaczego zapomina sobie, że przecież
tato od roku leży w grobie. Nie
przeszkadza im to jednak zjeść wspólnie hot dogów itp. I niby tutaj zaczyna się
dziwne zmieszanie czasów, nadprzyrodzonych zdarzeń, emocji, lęków i
niewytłumaczalnych zjawisk.
Wszyscy bliscy zaginionej narzeczonej skupiają się wokół
bohatera, Filipa, który dostaje dziwne znaki z zaświatów. Ponieważ jest byłym
księdzem interpretuje to od razu dość trafnie – ingerencja Szatana. I tylko on
jeden tą zagadkę może rozwikłać poszukując innych katastrof o podobnym
przebiegu które łączy jeden element – w lukach przewożony był obraz Czarnej
Madonny (spoko, jest ich więcej, nie chodzi o tę Jasnogórską)
Cóż… Filip dostaje wolne od szefa z powodu stresu,? (nikt z
osób w książce nie pracuje )przeszukuje internet i musi uporać się z demonami ,które nawiedzając go
wyniszczają jego ciało i psyche. Wspiera to siostra narzeczonej, w której ów
bohater się kocha.
I generalnie tak przez 460 stron.
Scena egzorcyzmowania Kingi, podczas której demony robią
bohaterowi wykład z ciemnej historii Kościoła – parodia. No inaczej nazwać się
nie da.
Powiem tak, przeczytałam w jeden dzień, bo wchodzi gładko i
szybko. Poza tym chciałam skończyć licząc po cichu na jakieś wielkie zaskoczenie.
Historyjka to kompilacja wszystkiego co znamy z filmów takich jak Egzorcyzmy
Emily Rose czy Anneliese Michel. Z wątkiem polskim po prostu.
Dupy nie urywa, nocy ze strachu nieprzespanej mieć nie
będziecie, straszyć was nic nie będzie.
Jeszcze raz ukłon na wydawcy za ogromną estetykę, przeczytać
się da ale nie spodziewajcie się czegoś bardziej oryginalnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz