ŚLEDZTWO OD KUCHNI czyli klasyczna powieść kryminalna o wdowie , zakonnicy i psie z kulinarnym podtekstem. – KAROLINA MORAWIECKA, WYD. LIRA
O ile co i rusz słyszymy ,że mamy kolejną „ następczynię
Chmielewskiej”w komedii kryminalnej to
teraz zdecydowanie narodziła nam się polska Agatha Christie. I nie mam co do
tego żadnych wątpliwości.
Niby debiut autorki a cóż za przemiłe zaskoczenie! Ale do
rzeczy.
Na zamku w Piaskowej Skale , w aromatycznej rabacie szałwii
pewnego świtu odkryto zwłoki. Ciało należało do kelnerki tutejszej kawiarenki a
śmierć może być zarówno wynikiem działań osoby trzeciej jak i nieszczęśliwego
wypadku. Dwie przyległe miejscowości do aglomeracji nie należą a trupy i
podobne sensacje wybuchają raczej z rzadka.
Najważniejsza wdowa w miasteczku –
niezwykle malownicza ,75 letnia ( choć nie wygląda) zażywna , krewka i
energiczna Karolina nie życzy sobie by takie dziwne wydarzenia rozgrywały się w
miejscowości, w której ONA wiedzie bogobojne życie. W tym celu zawiera przedziwny
sojusz z zakonnicą o mylącym imieniu siostra Tomasza ( żeński odpowiednik
imienia Tomasz) i obie panie postanawiają zagadkę rozwikłać.
I dodam tylko ,że działania pań nie znoszących sprzeciwu oraz
ich niezwykłe umiejętności detektywistyczne ale i kulinarne doprowadzają do
tego ,że zarówno komisariat policji jak i pobliskie probostwo oraz cała
społeczność Wielmoży tak bardzo ulega ich działaniom ,że szybko stanowi
nieocenione źródło informacji oraz wykonuje zadania powierzone im przez obie
panie. Wszak gdzie diabeł nie może tam zakonnicę pośle a przez żołądek do serca
i języka droga krótsza .
Z humorem i dowcipem opisane wszelkie stereotypy życia w
małym miasteczku, w sferze tworzenia bohaterów autorka wspięła się na sam
szczyt wirtuozerii.
Coż za barwna , mięsista i krwista , pełna życia i
niesamowitego humoru powieść! Autorka ma szansę wbić się na podium naszych
najlepszych autorów komedii kryminalnych ! Soczystość opisów, barwność języka ,
absolutnie nieprzewidywalne porównania i paralele, creme a’la creme!
Dawno nie
spotkałam tak dobrze nakreślonych charakterów, zestawionych kontrastowo , dowcipnie
ale przez to powieść czyta się jednym tchem. Do tego talent kulinarny głównej bohaterki
i opisy przygotowanych przez nią kolacji czy lunchów powodują ślinotok nie
tylko u Trufli , jej psa.
To niezwykle zabawna ale i wysmakowana książka, którą
polecam każdemu szukającemu chwili relaksu przy wieczornej herbatce . Nawet
jeśli nie interesuje was ten typ powieści czyli komedia kryminalna, spróbuj
przeczytać. Język autorki nie należy do tuzinkowych, to absolutna feeria
wszelkich barw i gwarantuję Ci ,że czeka cię kawał dobrej rozrywki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz