GRA W KOLORY – Marzena Rogalska
wyd. ZNAK
Agatę , bohaterkę „Gry w
kolory” znamy już z „Wyprzedaży snów” – powieści , która spotkała się z
entuzjastycznym przyjęciem wszystkich czytelników – w tym i moim. W poprzednim
tomie spotkaliśmy Agatę po przylocie z Nowego Yorku , gdzie wprawdzie świetnie
rozwijała się jej zawodowa kariera ale małżeństwo z toksycznym narcyzem ,
bardzo wpływowym i zaborczym , skutecznie odebrało jej chęć do życia. Wróciła
więc do Krakowa , gdzie grupa wypróbowanych w niejednym boju przyjaciół pomogła
odzyskać jej wiarę w siebie, w innych ludzi i w swoje możliwości. I gdy wydawało
się ,że już wszystko idzie we właściwym kierunku - wszak i perspektywy zawodowe
zobaczyła w jasnych barwach oraz dotarło do niej że jej największy przyjaciel
jest Miłością Jej Życia - los ponownie dokonał
volty.
Z poobijanymi lecz nie
złamanymi skrzydłami , Agata dochodzi do siebie pod czujnym okiem przyjaciół. Ze
stratą tego jednego serca, jakby zamiera jej cały świat. I choć firma , którą
tworzy z oddanymi ludźmi , ma świetlane perspektywy , życie przestaje ją
cieszyć.
Żeby dojść do równowagi
musi zmierzyć się z własną przeszłością i to nie tylko tym , co stało się w
Stanach ale jeszcze z głębszym obszarem- wrócić do domu rodzinnego , do miejsc,
w których jako dziecko była „przechowywana” bardziej niż wychowywana, stanąć
oko w oko z prawdą o swojej rodzinie , sobie i zmierzyć się z własnymi lękami. Zadanie karkołomne , gdyż życie Agaty biegło dość
niestandardowym szlakiem. Nigdy wcześniej nie zadawała sobie pytań dlaczego ojciec
znikał , dlaczego matka miała do niej jakby wrogi stosunek, dlaczego była przerzucana
od babci do babci, cioci i jeszcze innych osób. Skąd ten nacisk na jej dość
nietypową edukację i z jakiego źródła pochodziły pieniądze na jej brytyjskie
szkoły.
Agata krok po kroku
mierzy się z prawdą o swojej przeszłości , przechodząc przez wszystkie fazy
dojrzewania a raczej dojrzałości kobiety dokonującej już świadomych ,
precyzyjnych wyborów, rozumiejącej wypartą niegdyś przeszłość.
Może to ,co napisałam
brzmi dość banalnie ,ale uwierz banalnym nie jest. Owszem grupa przyjaciół
bohaterki to ludzie o nietuzinkowych zawodach i możliwościach , trochę za pozytywnie
, wręcz niewiarygodnie układających się wydarzeniach z ich życia w świecie, w
którym problemy same się rozwiązują . Ale to tylko jedna ze stron książki- może
nie do końca jest to wada. Wszyscy pragniemy mieć takich zaufanych i
wspierających przyjaciół i choć w książce możemy o nich poczytać.
Innym wątkiem jest samo dojrzewanie Agaty do spojrzenia w
swoją przeszłość .Wszak bez jej zrozumienia , nie miałaby szans na stanięcie na
silnych nogach ponownie w życiu. Zmaganie się z tajemnicami rodzinnymi to
jedno – stanięcie oko w oko z manipulującym i toksycznym mężem to drugie. Nie
muszę Ci chyba mówić, że oba egzaminy Agata zdaje koncertowo... choć w tym
kontekście to słowo nie jest najlepsze 😉
Kolejny raz zachwyciłam
się Marzeną Rogalską zupełnie inną niż tą panią z okienka TVP. Tam –
szczebiotliwa, uśmiechnięta , optymistyczna , bardzo otwarta na rozmówcę – tu pokazuje
nam inną twarz . Kobieta o niezwykle szerokich i głębokich horyzontach,
oczytana, z dużą wiedzą na temat muzyki i to tej z wyższej półki, mocna w
socjologii, w historii , zna się na prawach biznesu i PR. Tak ciepłą ,
empatyczną i życzliwą przyjaciółkę każdy z nas chciałby mieć, spotkania na
kawie byłyby jak terapia u psychologa czy psychoterapeuty. Mamy więc namiastkę –
książki, które pisząc dają nam po kawałku jej zrozumienie i wrażenie
zaprzyjaźnienia.
Nie mogę się doczekać ,
gdy koleżanka odda mi trzecią część przygód Agaty. Jeśli tym razem jej się
powiedzie - jest nadzieja i czytelniczek
na zakręcie, nieprawdaż? 😉
Pozdrawiam Panią Marzenę.
Fanem jestem 😉 I będę .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz