Marta Obuch – SZAJBA NA PERONIE 5
Zazdroszczę Dolnoślązakom że ich ziemia jest tak płodnym
zagłębiem rodzącym ciekawych a nierzadko wybitnych pisarzy! Po wczorajszych
zachwytach kolejnym wrocławskim autorem nie mogłabym zakończyć spokojnie tego
roku , gdybym nie napisała o autorce z której obecności w życiu Katowic osobiście się cieszę.
Marta Obuch- przez wielu, zresztą i mnie samą również –
okrzyknięta została nową śląską Chmielewską. Nie chodzi tutaj o naśladownictwo-
Marta jest naszym rodzimym, oryginalnym diamentem , z książki na książkę
odkrywającym nowe możliwości i walory .
Każda książka jak kolejny karat podnosi jej wartość i oryginalność.
„Szajba na peronie 5” to piąta książka Marty Obuch. Termin
komedia kryminalna nie w pełni określa gatunek , w którym Marta jest
mistrzynią. Ta książka bardzo różni się od poprzednich. Wspólne jest poczucie
humoru, ostrość spojrzenia, ciętość języka. Odmienne jednak zupełnie osadzenie
akcji, prowadzenie fabuły. Czekałam na tą książkę długo i niecierpliwie , z
lękiem przesuwałam się po kartach ciągle oczekując, że ryzykowny zabieg
przeniesienia w czasie akcji , doprowadzi autorkę na minę i wielki mój zachwyt
wysadzi w powietrze a mnie , rozczarowaną zostawi w niesmaku. NIC BARDZIEJ
MYLNEGO!
Oceńcie sami – trójka „życiowych połamanców” o pokrętnych losach i osobowościach , daje
czadu z butelką winą na słynnym peronie 5 katowickiego dworca i ……przenosi się
w czasie w dwudziestolecie międzywojenne . Czy to się może w ogóle udać?
Logicznie rzecz biorąc – porażka gwarantowana. Jaki trzeba mieć talent by tak
karkołomną akcję poprowadzić tak, bym
nie mogła oderwać ani się ani moich
myśli do samego końca?
Zamknęłam oczy. Wykasowałam w myślach wszystkie powojenne i
współczesne budynkopaskudy. Czysta śląska secesja. Ulice pełne zieleni.
Furmanki, bryczki, niska zabudowa. Gwar i zapach rodem z targowiska , na które
chodziłam we wczesnym dzieciństwie z babcią. I w tym wszystkim akcja kryminalna
, zaginione złoto , polityk uwikłany w defraudację – jakże współczesny ! A kto z nas Ślązaków zna historię naszego
burmistrza Diebla , który spokojnie może być mianowany protoplastą naszej
obecnej palestry politycznej ! Myślę ,że czułby się jak ryba w wodzie w
obecnych czasach .
I to wszystko okraszone wątkiem , który może ciężko nazwać
romansowym ale damsko-męskim jest na pewno J. I to wszystko pięknie osadzone w realiach
mieszanki kulturowej mieszkającej w tym czasie na Śląsku , cudne tło
historyczne , wyraziste postaci, nawet obyczaje i język nie dają możliwości
przyczepienia się.
I niech mi ktoś powie, że napisanie komedii kryminalnej jest
łatwe , proste i przyjemne! Jestem historykiem więc doceniam jaką pracę
badawczą autorka wykonała a swoją wiedzę przekazała w sposób nienarzucający ,
niemęczący. Jeśli ktoś boi się ,że śląskość i historia go przytłoczą – absolutnie
nie! Ogromna wiedza, wgryzienie się w epokę daje pisarce lekkość poruszania się
w realiach, ożywienie postaci, świadomość epoki. Czy jest więc to książka o Śląsku dla
Ślązaków? Absolutnie nie !!! Dla nas oczywiście ma to jeszcze jeden walor-
wiemy jak wyglądają ulice i budynki w których akcja się toczy, po przeczytaniu
na pewno wielu z nas przejdzie się na słynny peron 5 ( a warto!!!) by zobaczyć
na własne oczy cóż tak niezwykłego jest w jego budowie . Dla ludzi spoza
regionu to po prostu tło dla przezabawnych wydarzeń i komplikacji życiowych
bohaterów.
Warto dodać ,że książka ta stała się elementem gry miejskiej
, która miała miejsce w listopadzie i cieszyła się tak dużym powodzeniem ,iż na
pewno będzie powtórzona. Rozwiązywanie zagadek kryminalnych , poszukiwanie
wskazówek po całym centrum, bitwa o
„złoto Diebla” – pomimo niesprzyjającej pogody było doskonałą zabawą.
Cóż powiedzieć . Lektura obowiązkowa. Jestem z Pani Obuch
dumna. Mamy autorkę , która pomoże nam wyciągnąć Katowice i Śląsk ze stereotypu
miasta robotniczego, brudnego i generalnie nudnego. Tylko czy my umiemy ją
docenić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz