Obietnica Łucji- Dorota Gąsiorowska
Gdy życie daje nam w kość, dopadnie nas grypa a do tego
świat za oknem oszalał – niby już wiosna a tu nagle zawierucha- koniecznie
sięgnąć trzeba po dobrą powieść, przenoszącą nas alternatywną rzeczywistość.
Debiut Doroty Gąsiorowskiej to kawał nieźle napisanej historii.
Łucja, kobieta w” środku życia”, powoli zamyka za sobą
kolejne drzwi. Trudne, pełne pytań bez odpowiedzi dzieciństwo, brak porozumienia
z matką , samotność okresu dojrzewania, pozornie poukładane lecz wypalone
uczuciowo małżeństwo , firma odnosząca
sukcesy ale i nie ciesząca jej , bezpieczny
dom ale tylko w postaci solidnych ścian – to wszystko nie sprawia ,że
Łucja czuje się spełniona i „ na swoim miejscu”. Coś ją to życie uwiera , nie
daje radości, nie widzi przed sobą celu . Rozwód , który w zasadzie jest
formalnością, stanowi dobry punkt by kobieta podjęła decyzję o radykalnych
zmianach wszystkiego. Pakuje się w swój stary ,studencki plecak , odkurza
nauczycielski dyplom, obcina długie włosy i rusza pociągiem z wielkiego miasta
na zapomnianą przez Boga wieś o urokliwej nazwie „ Różany Gaj” , by tam przez
chwilę jako wiejska nauczycielka zastanowić się nad swoim życiem.
Wraz z Łucją przenosimy się na jakby cofniętą w czasie wieś
, gdzie zimy po pas, poruszanie się saniami najprostsze, w okolicy zrujnowany
stary pałac ze swoją tajemnicą a ludzie jak to ludzie – otwarci, pomocni dla
nowej „miastowej” ale i ciekawscy .
W akcję wkracza „Pan Przypadek” . Łucja przypadkiem
zamieszkuje u samotnej kobiety , którą gryzie jakaś tajemnica, przypadkiem
poznaje historię jednej z uczennic , przypadkiem zaprzyjaźnia się z jej matką,
przypadkiem ląduje na wystawie lokalnej artystki , przypadkiem poznaje
utalentowanego pianistę…. Wszystko co się dzieje toczy się według scenariusza,
który nie ona pisze i zasadniczo nie ma na nic wpływu.
W obliczu śmierci młodej kobiety Łucja składa obietnicę
zaopiekowania się jej dzieckiem i doprowadzenia do rozwikłania pewnej (
kolejnej już ) tajemnicy . Nie wie jeszcze, jak trudna będzie do spełnienia.
Niekiedy stając przed cudzymi problemami zmuszeni jesteśmy
do spojrzenia i na swoje życie z dystansu. Nie godząc własnych demonów z
przeszłości- nie ogarniemy cudzych. I tak staje się z Łucją.
Los zmusza ją do zatrzymania, powrotu do własnej historii ,
pozamykania niedomkniętych drzwi a tym samym
stworzenia prawdziwego fundamentu dojrzałego życia. Jest dużo tajemnic,
dużo wątków, wszystkie spójne , dobrze zarysowane i bardzo realne.
Zdecydowanie dobrze się czyta. Miałam przed oczami cały czas
sceny jakby filmowe – a to świadczy o plastyczności języka autorki. Postaci są
bardzo realne, wielowymiarowe, wieś rzeczywista, barwna, żywa. Czuję skrzypienie śniegu pod saniami i powiew
wiatru na twarzy, widzę każdą drobną zmarszczkę na twarzy Łucji i odbicie nieba
w oczach Eleonory, znam ludzi podobnych do nachalnego wuefisty… Czuję nawet
zapach obornika ;-) ale i aromat
rozkwitających róż… a to świadczy o talencie autorki .
Muszę jeszcze zaznaczyć, że książka jest pięknie wydana.
Papier lekko kremowy , druk przejrzysty, rozdziały logicznie wyodrębnione i
zaznaczone delikatną kursywą. Okładka aksamitna w dotyku i ciepła w barwach –
czego jeszcze można chcieć na marcowe wieczory? Czyta się lekko, szybko.
Wydawnictwo „ Między Słowami” sprawiło mi ogromną radość podsuwając pod
zakatarzony nos chwilę oderwania od codzienności .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz