niedziela, 16 września 2018


WIEDŹMA DUSZONA W WINIE – MARTA OBUCH, WYD. filia

Atrakcyjna , niezależna, samodzielna i samorządna pani dyrektor dużego katowickiego banku na skutek komunikacyjno-losowych powikłań , niespodziewanie ląduje na tzw zadupiu świata, na Pruskiej Stacji , gdzie współspadkobierca  , niejaki Roch ,ma przekazać jej szczegóły warunków  dziedziczonego przez nią i niego spadku- nieruchomości po tajemniczym , ledwie znanym jej wuju  . 
I gdyby dyrektor Bożena nie była kobietą z impetem , ikrą i pomysłami, pewnie uciekłaby stamtąd gdzie pieprz rośnie i nie wkroczyłaby w szpilkach od Manolo i z torebką od Louis Vuitton’a wprost do obory i zakamuflowanej knajpki w budynku opuszczonego dworca. k t Bistro to stanowi jednocześnie  przytulisko i miejsce posiłków  okolicznych cyganów vel Romów( jak kto woli), ustronne miejsce spotkać różnych ludzi ale i jest intratnym terenem inwestycyjnym na które to miałoby chętkę kilka osób z lokalnego " świecznika". 
Żeby było mało, nasza szefowa wpada również  w sam środek kryminalno-politycznej afery. A że kobieta przywykła do zarządzania , szukania rozwiązań i nie poddawania się nigdy , nikomu i niczemu – to i z tą stajnią Augiasza na luzie da sobie radę.

Za co kocham Martę Obuch?

Nosz kurcze operuje językiem jak nikt inny. Wyobraźnia chyba stale ja jakimś intelektualnym „haju”, bo przecież kto inny wymyśliłby użycie krowy zamiast ambulansu ratunkowego? Albo  perfumy a’la makrela z czosnkiem na randkę ze zbyt niebezpiecznym choć niezwykle atrakcyjnym  panem prokuratorem? 

Gra słów , niedopowiedzeń oraz umiejętność zwodzenia nas w domysłach to również jedna z niezwykłych umiejętności autorki. Pomyślisz sobie – no bohaterka, wiedźma ( kobieta co  wszystko wie – proste ) pewnie tapla smutki/skutki w butelce wina? No to się zdziwisz. Mnie też wyprowadziła na manowce. Uwielbiam te „gierki słowne” , gdy okazuje się,że kolejny raz pisarka mnie zwiodła i choć prawie pewna byłam  ścieżki , którą podążała moja wyobraźnia – dostałam po łapkach i wybuchem śmiechu nagrodziłam ten „uporek”(kolejowy) przed którym stanęłam na końcu.

Pierwszy raz chyba Marta Obuch wprowadziła do swojej  afery wątek polityczno-kryminalny. W Katowicach do teraz niewyjaśniona sprawa wybuchu kamienicy i śmierci małżeństwa dziennikarzy jest żywa i stanowi ciemną zagadkę związaną z węglowymi brudnymi machlojami finansowymi , gdzie na szali drugiej leży bezpieczeństwo i życie ludzi.....

Reasumując: fabuła zaskakująca, zabawa przednia, język niezrównany.

Mamy i wątek kryminalny i aferę polityczną i społeczne uwarunkowania życia w małej społeczności. Do tego oczywiście jak u Marty – silna, niezależna kobieta , tryskająca nieoczekiwanymi pomysłami na rozwiązania zwykłych problemów.  Zabawna gra słów, humor sytuacyjny przedni , wątek romansowy przezabawny .
Cóż WIEDŹMA DUSZONA W WINIE wchodzi jak wino właśnie w letnio/jesienny wieczór do głowy .

Polecam szczerze nawet osobom , które za komediami kryminalnymi nie przepadają – autorka tak wysublimowanie i kulturalnie posługuje się słowem,że stanowi to wartość samą w sobie.

I nie bez przyczyny Joanna Chmielewska to właśnie Martę Obuch namaściła na kontynuatorkę swojej ścieżki....  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz