DZIECI KSIĘŻY -NASZA WSPÓLNA TAJEMNICA. Marta Abramowicz , Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Ta książka musiała powstać. Kościół jaki znamy, jaki
pozostawił po sobie JP2 odchodzi do przeszłości. Nie da się utrzymywać fikcji i
pustej fasady bo Kościołem jesteśmy my, wierni a nie instytucja i hierarchia , która zrobiła z niego własne dominium. Tylko prawda i postawienie pewnych spraw jasno i twardo ,
pozwoli odrodzić się temu, co ważne.
Jeśli szukacie sensacji to ją znajdziecie , ale nie taką ,
na jaką liczycie.
Marta Abramowicz bardzo rzetelnie i bez emocji , bez
zbędnego dramatyzowania przedstawiła stan faktyczny polski parafialnej ,
stanowisko a raczej brak stanowiska wyższych rangą duchownych oraz przerażającą
prawdę o zaściankowości polskiego społeczeństwa.
Bo to ,że księża dzieci mają – wiemy niby wszyscy. Że na
parafie na wakacje niekiedy przyjeżdżają „kuzynki” z dziećmi ( dziwnym trafem
zawsze bez mężów?) to też wiemy. Że księża wyjeżdżają na wakacje często
zagraniczne i nikt tam nie wie ,że są księżmi , to też wiemy.
Co jest szokujące? Ano stanowisko matki Kościoła. Gdy
wybucha afera , ksiądz ma z panią , panną, dziewczyną dziecko to
.... właśnie. Problemem nie jest ani dziecko ani jego matka. Najważniejsze , by
ksiądz został księdzem, bo w końcu sami go wyhodowali, jest częścią instytucji.
Matka i dziecko dla hierarchów NIE ISTNIEJĄ . Chodzi wyłącznie o to , czy i
gdzie księdza przeniosą.... Byle pozostał w środowisku , w którym nikt o nim i
jego przeszłości nic nie wie. Ksiądz wie ,że ma oparcie w instytucji pod
warunkiem że nie będzie robił większych problemów . Hierarchia broni swoich. Na
etapie seminarium już kleryków odziera z pewnych wartości jak odpowiedzialność za
drugiego człowieka, za nadużycie zaufania i miłości kobiety i dziecka.
Trenowani są do zawodu. I mają być częścią maszyny. W zamian kościół przymyka
oczy na ich kontakty , na ich wyjazdy, na nadużycia.I zawsze ich będzie bronił. Podwójna moralność – jedna
ogólnoludzka druga instytucjonalna. Pierwszą załatwia spowiedź, drugiej
instytucja nigdy nie odpuści.
( przykład z naszego podwórka? apb Paetz, do dziś krzywda mu się nie dzieje a sprawę załatwiło wg instytucji NIE PRZYZNANIE SIĘ DO WINY a lakoniczne : pewne moje serdeczne gesty mogły zostać opatrznie zrozumiane...)
Ale nie to na mnie zrobiło największe wrażenie w książce
pani Marty.
Najbardziej szokujące dla mnie były dokumenty
przedstawiające, jak kościół przez lata urabia naszą moralność podejście do hierarchii, które nie ma nic
wspólnego z tym, o czym czytamy w Piśmie Św.
Do dnia dzisiejszego – szczególnie widać to w wypowiedziach
wielu pseudo katolickich polityków i hierarchów kościelnych – powołują się na
pisma ojców kościoła , którzy swoje teorie snuli na podstawie swojego , nie
zawsze bogobojnego życia a nie Biblii
No i kwiatuszek. Historia Uty Heinemmann, córki prezydenta
RFN , Gustava Heinemmanna, pierwsza kobieta na świecie, która uzyskała
habilitację z teologii katolickiej . Wykładała na różnych uczelniach. Jako pierwsza kobieta otrzymała w 1970 r profesurę i katedrę teologii katolickiej na uniwersytetach w Duisburgu i Essen, gdzie wykładała Nowy Testament i starożytną historię Kościoła. Pomimo iż kierowała katedrą i uzyskała profesurę za swój krytyczny stosunek do dziewictwa Marii Panny już po urodzeniu Jezusa oraz za krytykę pism Alberta Wielkiego, została swoich przywilejów pozbawiona, odsunięta od kierowania katedrą, najchętniej kościół zabroniłby jej wypowiadania się choć nikt otwarcie do polemiki z nią nie stanął.
Przyjaźniła się wiele lat z kardynałem Ratzingerem, była
spokrewniona z prymasem Glempem.... Teologicznie nikt nie był w stanie zbić jej
argumentów ale i tak zapłaciła za bunt swoją cenę.
Nadal jest aktywna w mediach i publikacjach. Niezwykła ,
odważna kobieta.
Książka Marty Abramowicz otwiera oczy na wiele spraw. Myślę
że to doskonała lektura dla ludzi patrzących obiektywnie , szerzej i wyżej.
Krytyczniej.
Polecam uważnej lekturze
szczególnie kobietom, bo kolejny raz Kościół i polityka w imię „naszego dobra”
próbują układać nam świat ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz