niedziela, 16 grudnia 2018


DZIECI KSIĘŻY -NASZA WSPÓLNA TAJEMNICA. Marta Abramowicz , Wydawnictwo Krytyki Politycznej


Ta książka musiała powstać. Kościół jaki znamy, jaki pozostawił po sobie JP2 odchodzi do przeszłości. Nie da się utrzymywać fikcji i pustej fasady bo Kościołem jesteśmy my, wierni a nie instytucja i hierarchia , która zrobiła z niego własne dominium. Tylko prawda i postawienie pewnych spraw jasno i twardo , pozwoli odrodzić się temu, co ważne.

Jeśli szukacie sensacji to ją znajdziecie , ale nie taką , na jaką liczycie.
Marta Abramowicz bardzo rzetelnie i bez emocji , bez zbędnego dramatyzowania przedstawiła stan faktyczny polski parafialnej , stanowisko a raczej brak stanowiska wyższych rangą duchownych oraz przerażającą prawdę o zaściankowości polskiego społeczeństwa.

Bo to ,że księża dzieci mają – wiemy niby wszyscy. Że na parafie na wakacje niekiedy przyjeżdżają „kuzynki” z dziećmi ( dziwnym trafem zawsze bez mężów?) to też wiemy. Że księża wyjeżdżają na wakacje często zagraniczne i nikt tam nie wie ,że są księżmi , to też wiemy.

Co jest szokujące? Ano stanowisko matki Kościoła. Gdy wybucha afera , ksiądz ma z panią , panną, dziewczyną dziecko to .... właśnie. Problemem nie jest ani dziecko ani jego matka. Najważniejsze , by ksiądz został księdzem, bo w końcu sami go wyhodowali, jest częścią instytucji. Matka i dziecko dla hierarchów NIE ISTNIEJĄ . Chodzi wyłącznie o to , czy i gdzie księdza przeniosą.... Byle pozostał w środowisku , w którym nikt o nim i jego przeszłości nic nie wie. Ksiądz wie ,że ma oparcie w instytucji pod warunkiem że nie będzie robił większych problemów . Hierarchia broni swoich. Na etapie seminarium już kleryków odziera z pewnych wartości jak odpowiedzialność za drugiego człowieka, za nadużycie zaufania i miłości kobiety i dziecka. Trenowani są do zawodu. I mają być częścią maszyny. W zamian kościół przymyka oczy na ich kontakty , na ich wyjazdy, na nadużycia.I zawsze ich będzie bronił.  Podwójna moralność – jedna ogólnoludzka druga instytucjonalna. Pierwszą załatwia spowiedź, drugiej instytucja nigdy nie odpuści.
( przykład z naszego podwórka? apb Paetz, do dziś krzywda mu się nie dzieje a sprawę załatwiło wg instytucji NIE PRZYZNANIE SIĘ DO WINY a lakoniczne : pewne moje serdeczne gesty mogły zostać opatrznie zrozumiane...)

Ale nie to na mnie zrobiło największe wrażenie w książce pani Marty.

Najbardziej szokujące dla mnie były dokumenty przedstawiające, jak kościół przez lata urabia naszą moralność  podejście do hierarchii, które nie ma nic wspólnego z tym, o czym czytamy w Piśmie Św.

Do dnia dzisiejszego – szczególnie widać to w wypowiedziach wielu pseudo katolickich polityków i hierarchów kościelnych – powołują się na pisma ojców kościoła , którzy swoje teorie snuli na podstawie swojego , nie zawsze bogobojnego życia a nie Biblii

No i kwiatuszek.  Historia Uty Heinemmann, córki prezydenta RFN , Gustava Heinemmanna, pierwsza kobieta na świecie, która uzyskała habilitację z teologii katolickiej . Wykładała na różnych uczelniach. Jako pierwsza kobieta otrzymała w 1970 r profesurę i katedrę teologii katolickiej na uniwersytetach w Duisburgu i Essen, gdzie wykładała Nowy Testament i starożytną historię Kościoła. Pomimo iż kierowała katedrą i uzyskała profesurę  za swój krytyczny stosunek do dziewictwa Marii Panny już po urodzeniu Jezusa oraz za krytykę pism Alberta Wielkiego, została swoich przywilejów pozbawiona, odsunięta od kierowania katedrą, najchętniej kościół zabroniłby jej wypowiadania się choć nikt otwarcie do polemiki z nią nie stanął. 
Przyjaźniła się wiele lat z kardynałem Ratzingerem, była spokrewniona z prymasem Glempem.... Teologicznie nikt nie był w stanie zbić jej argumentów ale i tak zapłaciła za bunt swoją cenę.
Nadal jest aktywna w mediach i publikacjach. Niezwykła , odważna kobieta.

Książka Marty Abramowicz otwiera oczy na wiele spraw. Myślę że to doskonała lektura dla ludzi patrzących obiektywnie , szerzej i wyżej. Krytyczniej.  

Polecam uważnej lekturze szczególnie kobietom, bo kolejny raz Kościół i polityka w imię „naszego dobra” próbują układać nam świat ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz