czwartek, 27 grudnia 2018


SREBRNA ZATOKA – Jojo Moyes, wyd. MIĘDZY SŁOWAMI


Niektóre książki są jak gotowe scenariusze filmowe i czytając je , myślimy obrazami. SREBRNA ZATOKA mieści się dokładnie w tej konwencji. 
 Ciągle jeszcze ukryta przed wielkim biznesem urokliwa zatoka na wybrzeżach Australii skrywa nie tylko walory przyrodnicze. Jest na trasie migracji wielorybów , towarzyszących im często delfinów i innych unikalnych morskich ssaków i ryb. To jest atrakcja turystyczna ale jeszcze nie na tyle głośna , by zakłócała okolicznej społeczności codzienność. 
Nie tylko zwierzęta chronią się w Srebrnej Zatoce przed wścibskim okiem dziennikarzy, turystów i biznesu.  Ludzie również niechętnie rzucają się w oczy.

Maleńki hotelik na samym cyplu zatoki prowadzony jest od trzech pokoleń przez niezwykłe i silne kobiety. Babcia zasłynęła tym,że jako młodziutka dziewczyna upolowała największego rekina , jakiego kiedykolwiek widziano w zatoce i fakt ten zapoczątkował utworzenie muzeum wielorybnictwa w zatoce oraz przyniósł chwilową sławę i czas  prosperity hotelikowi.

Lata świetności hotel ma za sobą. Współcześni wielorybnicy ruszają na swoich malutkich łodziach w ocean z małymi grupkami turystów  już nie z harpunami a raczej zaopatrzeni w najlepsze aparaty fotograficzne. Okoliczne bary swoje malutkie biznesy jeszcze przędą jako tako ale widmo zamknięcia coraz bardziej wyraziste  na horyzoncie.

W taką to społeczność trafia nieprzypadkowo młody wilk biznesu , przedstawiciel bezwzględnej korporacji poszukującej nowych , atrakcyjnych lokalizacji pod sieć hoteli powiązanych z rozwojem sportów wodnych. Mike w swoich markowych garniturach , głową nabitą statystykami i współczynnikami rentowności uosabia to wszystko , od czego niektórzy mieszkańcy zatoki stronią i uciekają...
Jeśli powstanie tu nowoczesny hotel – życie , które do tej pory wiedli mieszkańcy odejdzie. I oznacza to również koniec dla unikalnej fauny i flory . Czy jednak postęp można zatrzymać?

 Budowa hotelu jak otwarta puszka Pandory odkrywa wiele tajemnic. I każdy z bohaterów musi zmierzyć się z nimi sam.

Moyes to niezwykła czarodziejka. 500  stron połkniesz w góra dwa – trzy wieczory. Czyta się szybko , płynnie, krótkie rozdziały z perspektywy rożnych osób sprawiają ,że akcja toczy się wartko, sprawnie i nie możesz się nudzić. I mamy tu wszystko to , co czytelniczki tak lubią – tajemnicę, lęki i demony przeszłości, ucieczkę przed dawnym życiem , próbę odpowiedzenia sobie na pytania – czy z tą osobą jestem gotów przejść resztę życia na warunkach które postawiła? No i mamy też piękny romans a nawet kilka - czegóż chcieć więcej , by oderwać się od pluchy za oknem? 
I wszystko to sobie wyobraźcie w urokliwych okolicznościach australijskiego świata i macie już odpowiedź na pytanie – dla kogo ta książka, czy warto i na jakie stany pomaga 😉
Chętnie zobaczyłabym film na podstawie tego scenariusza. Pewnie byłby piękny !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz