piątek, 4 maja 2018


ODZYSKANE DZIECIŃSTWO – ZUZANNA ARCZYŃSKA, wyd Szara Godzina


Nie mogę uwierzyć ,że to debiut. 
Ale od początku

Marta , zapracowana samotna  matka dwójki nastolatków, zmuszona sytuacją ekonomiczną , wynajmuje pokój młodemu facetowi. Zasadniczo nic prócz tego ,że ów mężczyzna znał jej brutalnego byłego męża w czasach liceum- więcej o nim  nie wie. Mężczyzna wprowadza się a życie się komplikuje. Nie , nie chodzi o romans , miłość i motyle w brzuchu. Marta po prostu ulega wypadkowi komunikacyjnemu i ląduje na dłuższy pobyt w szpitalu… a dzieci chcąc nie chcąc powierzyć musi zupełnie obcemu lokatorowi. Dzieci są tzw „trudnego chowu”- problemy w szkole, problemy z seksualnością, uzależnieniami, brak właściwego wzorca zachowania i trochę wyuczona bezradność życiowa. Czy samotny, bezdzietny mężczyzna da radę to ogarnąć?

Równocześnie toczy się zupełnie inna historia. Pewne gospodarstwo agroturystyczne, założone przez małżeństwo pasjonatów, przyjmuje do siebie dzieci po najgorszych przejściach z możliwych. Los dorzuca co chwilę nowego podopiecznego. Tak ucząc się siebie dzień po dniu tworzą nową , wielopokoleniową rodzinę. Ile dzieciaków tyle historii a każda to gotowy scenariusz na powieść lub film.

Więzy rodzinne to nie tylko geny. W każdym z nas drzemie potrzeba bliskości, miłości, zaufania . To rodzina biologiczna powinna być tym filarem , jednak gdy ona się nie sprawdzi, jest możliwe stworzenie innej, nowej , równie silnie wspierającej, walczącej o siebie i broniącej przed duchami z przeszłości.

Takie historie się zdarzają – wiem to bardzo dobrze. Za zamkniętymi drzwiami naszych „normalnych” domów toczą się dramaty, dzieci bojące się rozebrać na wf-ie niekiedy skrywają straszną tajemnicę, pedagog szkolny czy nauczyciel nie zawsze chce o tym wiedzieć .
I  dzieje się to  tylko w „patologicznych” rodzinach. Wśród ludzi dręczących , wykorzystujących dzieci są i tacy  z tytułami naukowymi i pozycją społeczną..

Książka ważna. Mocna. Prawdziwa.

Język bardzo „wprost” , taki uliczny, codzienny bez środków stylistycznych, rozbudowanych ubarwień i porównań czy przenośni. Jak i sprawy które autorka opisuje – dość brutalny , odważny często z wulgaryzmami. Ale czujesz przez skórę tę prawdę , która bije w każdym zdaniu i chyba właśnie prawda jest domyślnym podmiotem całej tej książki. Prawda uczy, wyzwala, oczyszcza. Prawda jest bazą na której można budować nowe relacje i przyszłość. Bez otwarcia się i powiedzenia sobie prawdy życie staje się tylko grą pozorów.

Losy bohaterów bardzo poruszają . Marta i jej lokator jak klamra rozpoczynają tę podróż i kończą . Piękna powieść. Nawet jeśli w pewnym momencie powiesz sobie – coś za dużo zbiegów ( szczęśliwych oczywiście) okoliczności – to i tak przekonasz się do tego , co przeczytasz.
Mnie mocno wzburzyła, poruszyła ale nie przygnębiła.

 W zalewie romantycznych debiutów , które ostatnio przeleciały mi przez palce – ta powieść się wyróżnia. Zostanie we mnie , zapamiętam .

I niecierpliwie wyczekiwać będę nazwiska Zuzanny na kolejnej okładce książki.
Bardzo dziękuję za wspólną noc pani Zuzanno Arczyńska – nie debiutantko a pełnoprawna pisarko!

1 komentarz: