piątek, 18 maja 2018

 EKOLOGICZNA ZEMSTA- MAŁGORZATA J. KURSA, WYD PROZAMI


Do Kraśnika, niewielkiej podlubelskiej miejscowości, po wielu latach na emigracji, wiedziona troską o swoją jedyną , właśnie wychodzącą za mąż latorośl , wraca Malwina, zażywna pani w słusznym wieku i zdecydowanych poglądach i od tej pory w Kraśniku nic już nie będzie takie jak było…

Pani instaluje się w domu swojej córki i zięcia, odnawia stare znajomości , odnajduje przyjaciółkę sprzed lat , wtapia powoli w małomiasteczkowe środowisko , szukając tu dla siebie luki zarówno inwestycyjnej jak i po prostu towarzyskiej, gdyż pragnieniem jej jest pozostać w częścią lokalnej społeczności już na zawsze.

I jak każdego z nas pewne sprawy zaczynają ją irytować.
Bo policja jest bezsilna wobec kogoś, kto ograbia wracające spod bankomatu panie w średnim wieku.
Bo inny obywatel świadomie pozbywa się swoich śmieci w lesie ale uchodzi mu to bezkarnie , gdyż ma wysoko postawionych znajomych we wszelkich urzędach.
Bo młodzieniec poruszający się z piskiem opono tatusiowym samochodem nie dba ani o bezpieczeństwo mijanych osób ani o kulturę – lawa błota spod kół systematycznie obkleja mijanych na ulicy ludzi
No i lokalny „lumpenproletariat” w oparach wina marki „wino” oraz charakterystycznej woni osobistej spowodowanej brakiem higieny – radośnie i nieograniczenie rozrasta się po okolicznych parkach i skwerach a przechodzić obok strach…

No i Malwina na to patrzeć nie może. Wraz ze swoją przyjaciółką Elizą postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i uporządkować to , przed czym władza rozkłada ręce. Ponieważ jednak nie chcą narażać najbliższych na sankcje karne – zemsta na wiarołomnych obywatelach ma być ekologiczna…

Historia komediowa z wątkiem kryminalnym w tle – to tak najogólniej. Treść banalna i trywialna ale nie o samą opowieść tu chodzi a o język. Całość napisana jest sprawnie, ciętym , barwnym językiem i okraszona sporą dawką humoru. To język jest największym atutem książki. Gwarantuję salwy śmiechu, humor sytuacyjny, przezabawne wirtuozerie językowe, ogólnie to wszystko, co potrzeba ci na poprawę nastroju w deszczowy wieczór.
 Książka „na raz” ale wreszcie wiem , o co z „tą całą Kursą” chodzi. To moje pierwsze spotkanie z autorką, wiele razy mi ją polecano ale dopiero teraz nadrabiam. I oczywiście nie żałuję. Bardzo mnie rozluźniła w stresowym dla mnie czasie więc i Tobie polecam! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz