EKOLOGICZNA ZEMSTA- MAŁGORZATA J. KURSA, WYD PROZAMI
Do Kraśnika, niewielkiej podlubelskiej miejscowości, po
wielu latach na emigracji, wiedziona troską o swoją jedyną , właśnie wychodzącą
za mąż latorośl , wraca Malwina, zażywna pani w słusznym wieku i zdecydowanych
poglądach i od tej pory w Kraśniku nic już nie będzie takie jak było…
Pani instaluje się w domu swojej córki i zięcia, odnawia
stare znajomości , odnajduje przyjaciółkę sprzed lat , wtapia powoli w
małomiasteczkowe środowisko , szukając tu dla siebie luki zarówno inwestycyjnej
jak i po prostu towarzyskiej, gdyż pragnieniem jej jest pozostać w częścią lokalnej
społeczności już na zawsze.
I jak każdego z nas pewne sprawy zaczynają ją irytować.
Bo policja jest bezsilna wobec kogoś, kto ograbia wracające
spod bankomatu panie w średnim wieku.
Bo inny obywatel świadomie pozbywa się swoich śmieci w lesie
ale uchodzi mu to bezkarnie , gdyż ma wysoko postawionych znajomych we
wszelkich urzędach.
Bo młodzieniec poruszający się z piskiem opono tatusiowym
samochodem nie dba ani o bezpieczeństwo mijanych osób ani o kulturę – lawa błota
spod kół systematycznie obkleja mijanych na ulicy ludzi
No i lokalny „lumpenproletariat” w oparach wina marki „wino”
oraz charakterystycznej woni osobistej spowodowanej brakiem higieny – radośnie i
nieograniczenie rozrasta się po okolicznych parkach i skwerach a przechodzić
obok strach…
No i Malwina na to patrzeć nie może. Wraz ze swoją
przyjaciółką Elizą postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i uporządkować to ,
przed czym władza rozkłada ręce. Ponieważ jednak nie chcą narażać najbliższych
na sankcje karne – zemsta na wiarołomnych obywatelach ma być ekologiczna…
Historia komediowa z wątkiem kryminalnym w tle – to tak
najogólniej. Treść banalna i trywialna ale nie o samą opowieść tu chodzi a o
język. Całość napisana jest sprawnie, ciętym , barwnym językiem i okraszona sporą
dawką humoru. To język jest największym atutem książki. Gwarantuję salwy śmiechu,
humor sytuacyjny, przezabawne wirtuozerie językowe, ogólnie to wszystko, co potrzeba
ci na poprawę nastroju w deszczowy wieczór.
Książka „na raz” ale wreszcie wiem
, o co z „tą całą Kursą” chodzi. To moje pierwsze spotkanie z autorką, wiele
razy mi ją polecano ale dopiero teraz nadrabiam. I oczywiście nie żałuję.
Bardzo mnie rozluźniła w stresowym dla mnie czasie więc i Tobie polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz