poniedziałek, 21 maja 2018


SNAJPERKI- Dziewczyny z Armii Czerwonej. Luba Winogradowa , wyd. ZNAK HORYZONT


W szeregach Armii Czerwonej wg ostrożnych szacunków walczyło nawet ok 800 tys kobiet, niektóre dane mówią o milionie. Nigdy w historii żaden kraj nie wysłał tylu kobiet na front co Związek Radziecki. W szeregach sanitariuszeK, zwiadowczyń ,w obronie cywilnej czy fabrykach,  w zaopatrzeniu czy łączności spotykało się kobiety w innych, europejskich wojskach ale nie na pierwszej linii frontu. Tylko radzieckie kobiety stały ramię w ramię z mężczyznami we wszystkich służbach . Dlaczego? 
Teoretycznie sowiecka konstytucja gwarantowała równość płci, narodowości rosyjskie wykrwawiły się na froncie w pierwszych miesiącach po ataku hitlerowskich Niemiec i zaszła nagła potrzeba uzupełnienia szeregów armii. Kobiety radzieckie po prostu masowo zgłaszały się do wojenkomatu i potwierdzały gotowość bezpośredniego udziału w działaniach wojennych.

Snajpierki- to dzieło upamiętniające te właśnie niezwykle młode i odważne kobiety, które dzielnie znosiły wszelkie wojenne niedogodności. Luba Winogradowa szperając w archiwach , muzeach i magazynach odnajdowała zdjęcia, listy , pamiętniki żołnierek, następnie szukała ich bliskich , próbowała ocalic od zapomnienia ich historie.. I nie było to łatwe.

Kobiety stalinowskiej Rosji , wychowane w niezwykle trudnych warunkach , spartańskich wręcz, głodne, często bez podstawowej odzieży, butów z różnych powodów zgłaszały się do wojska. Wiele chciało pomścić bliskich , którzy na wojnie zginęli. Niektóre pamiętały przejście wojsk niemieckich przez ich teren , wycierpiały i psychicznie i fizycznie sporo. Część po prostu sądziła, że to sposób na wspomożenie rodziny . Trafiały do szkół snajperskich i ich życie się zmieniało.

Przed jakimi problemami stawały? Winogradowa patrzy na nie przez indywidualne historie wyszperane w pamiętnikach i wywiadach. Każda kobieta to inna historia , motywacja i finał. Ich przyjaźnie, frontowe przygody, żołnierskie miłości ale w większości ciężki , bojowy los.
Były w walce równe mężczyznom. Często lepiej skupione na zadaniach, precyzyjniejsze, odpowiedzialniejsze . Mocniej się przykładały, więcej ćwiczyły – stąd ich wysoka przydatność w roli snajperek. Jednak przez wielu mężczyzn postrzegane były tez inaczej, gorzej. Te młode dziewczęta zmagały się nie tylko z ciężkimi warunkami życia , higieny , wszechobecnymi wszami i pchłami , ale też z natarczywością „zalotów” ich współtowarzyszy wojennych. Bały się i wroga zewnętrznego i wewnętrznego- kolegi żołnierza, który miał je chronić i wspierać a często pod wpływem alkoholu stawał się najgorszym oprawcą. 

Wojna to psychiczny i fizyczny szok. Zabijanie innych jest wbrew naturze normalnego , zdrowego człowieka. Jak oswoić się z codziennością takich okrucieństw ? Jak sobie radziły Wala, Szura, Żenia czy Kława z traumą wojny i tęsknotą za domem? Czy po wojnie wróciły w glorii i chwale czy raczej spotkały się z ostracyzmem ? Dlaczego tak wiele żołnierek, starało się by nikt nigdy nie przypomniał sobie, że były na wojnie? 
Rewolucja pożera własne dzieci , wojna rozlicza bohaterów i wymazuje ich z pamięci.

SNAJPERKI to rodzaj świadectwa, próba ocalenia od zapomnienia losów dzielnych kobiet, które nie wahały się ani przez chwilę by wykonać swoje zadanie. Pomimo trudów chciały ocalić swoją kobiecość, przyjaźniły się , na swój sposób kochały. Dla niewielu wojna była przygodą, okazją do znalezienia sławy, rozgłosu. Wracały z wygranej wojny jednak pokonane . Mężczyzna wracał z orderami i szacunkiem otoczenia- kobieta traktowana była jak praktycznie prostytutka, podejrzanie wrogo nastawione otoczenie sugerowało , by o czasie wojny milczały.

Jak obszedł się z nimi czas? Co wspominają te, które przeżyły ? Jak poradziły sobie z poczuciem winy , z obrazami wojny, z pamięcią o zabitych przyjaciółkach?
Kobiety i dzieci to milczące ofiary wojny . Nikt ich nie jest w stanie zliczyć. Kobiety żołnierki nie doczekały uznania i szacunku. Warto więc przeczytać tę książkę by choć tak je uhonorować, zapamiętać.

Ta dość gruba pozycja wchłonięta została przeze mnie w jeden dzień. Nie męczą Cię szczegółowe opisy działań wojennych , geograficzne dane , oficjalne informacje frontowe. Nie one są ważne. Ważne są kobiety. Ich los. Ich historie. A historia niestety lubi się powtarzać…..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz